>>> Czytaj też: Ukraina i Polska będą równoprawnymi gospodarzami EURO 2012

W skład konsorcjum wchodzą też spółki: J&P Avax oraz Wrocławskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego nr 2 "Wrobis" (spółka zależna Mostostal Warszawa). "Dłużej zwlekać nie możemy" - powiedział Dutkiewicz. Według niego powodem odstąpienia od umowy było opóźnienie w pracach i brak gwarancji, że obiekt będzie gotowy na Mistrzostwa Europy. Dutkiewicz dodał, że chce zakończyć negocjacje z nowym wykonawcą w ciągu 2-3 tygodni, tak żeby jeszcze w styczniu mógł on wejść na budowę. "Akcje Mostostalu Warszawa zareagowały na te doniesienia spadkiem o ponad 6 proc." - poinformował analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.

>>> Czytaj też: Co ze stadionami po EURO 2012?

O wygraniu przetargu we Wrocławiu Mostostal Warszawa (MOSTALWAR) poinformował w połowie kwietnia tego roku. Udział procentowy Mostostal Warszawa w konsorcjum budującym stadion wynosi 30,6 proc., a Wrobisu - 19,0 proc. Spółka informowała wtedy, że wartość całego kontraktu wraz z realizacją projektów wykonawczych wynosi 729,70 mln zł brutto. Umowę na budowę stadionu strony podpisały w kwietniu, a termin jej realizacji określono wtedy na 21 miesięcy. Mostostal Warszawa miał narastająco w I-III kw. 2009 roku 76,60 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 69,70 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach odpowiednio 1944,13 mln zł wobec 1516,09 mln zł.

Reklama

>>> Czytaj też: Bilety na mecze Euro 2012 przez... telefon komórkowy



Wierzymy, że nadal będziemy budować stadion we Wrocławiu, bo to dla nas priorytetowy kontrakt. Zrobimy wszystko, by go zrealizować tak jak należy - powiedziała Kinga Drózd z biura prasowego Mostostalu Warszawa. Mostostal na razie nie chce odnosić się do przyczyn zerwania kontraktu. "Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnego pisma z podaniem powodów zerwania z nami umowy. Dopiero kiedy będziemy mieli oficjalne uzasadnienie od inwestora, będziemy mogli dokładniej się do niego ustosunkować" - wyjaśniła Drózd.

"Od jutra rozpoczynamy negocjacje z nowym wykonawcą i planujemy je zakończyć w ciągu dwóch, trzech tygodni" - wyjaśnił prezydent miasta Rafał Dutkiewicz. Dodał, że o wypowiedzeniu umowy zostali już poinformowane władze UEFA, minister sportu Adam Giersz oraz prezes PZPN Grzegorz Lato.

Premier Donald Tusk odnosząc się do tej wiadomości powiedział, że cieszy się z logiki, jaką przyjęły władze Wrocławia. "Jeśli wykonawca postępuje niezgodnie z umową, są opóźnienia, to powinni być (wykonawcy - PAP) z roboty wyrzucani. I to jest w sensie wychowawczym bardzo dobra decyzja". Przypomniał, że rząd jest odpowiedzialny tylko za budowę warszawskiego Stadionu Narodowego, a w pozostałych przypadkach inwestorami są samorządy. "Minister sportu Adam Giersz zapewnił mnie, po konsultacji z władzami Wrocławia, że nie ma żadnego ryzyka z zakończeniem budowy stadionu i zorganizowaniem tych meczów we Wrocławiu. A na wszelki wypadek, choć Wrocław jest bardzo bliski memu sercu, równie mocno kocham Kraków, a tam tylko czekają na ewentualne złe zdarzenia nad Odrą" - powiedział Tusk.



Analityk z domu maklerskiego X-Trade Brokers Kamil Kasperski powiedział PAP, że z umowy na budowę stadionu wynikało, iż jeżeli dojdzie do poważnych uchybień po stronie wykonawcy, to możliwe jest rozwiązanie kontraktu. "Wydaje się, że od strony prawnej wszystko jest w porządku, ale na pewno Mostostal Warszawa nie złoży broni" - uważa Kasperski.

>>> Czytaj też: Polskie firmy wypromują się podczas EURO 2012

Zaznaczył, że przyszłoroczny portfel zamówień Mostostalu jest wart ok. 1,5 mld zł, a przychody ok. 2 mld zł. "Utrata kontraktu, który stanowi 40 proc. rocznych przychodów to jednak zbyt wiele, by ta spółka nie ucierpiała. Ten dzisiejszy spadek (kursu akcji - PAP) nie jest jedynym, który będziemy obserwowali" - ocenił Kasperski.

Zdaniem analityka z PKO BP Michała Sztablera sprawa skończy się w sądzie, gdyż Mostostal będzie się starał udowodnić, iż nie jest winny opóźnienia. "O karach pewnie długo jeszcze nie usłyszymy. Jeżeli inwestor wystąpi o odszkodowanie, to Mostostal najprawdopodobniej zawiąże na to rezerwę. Będzie to widoczne w wynikach spółki" - powiedział Sztabler. Analityk uważa, że na sprawie ucierpiał wizerunek firmy. Przypomniał jednak, że np. Budimex, który miał problemy związane z budową terminala na warszawskim Okęciu (inwestor rozwiązał kontrakt z konsorcjum w którym był Budimex - PAP), nie wypadł z gry o największe kontrakty. "Może podobnie będzie z Mostostalem Warszawa" - powiedział.