Mimo wciąż nierozwiązanego sporu Moskwy i Mińska o warunki dostaw ropy białoruska firma państwowa Biełnieftiechim podała w poniedziałek, że rosyjska ropa płynie przez rurociąg "Przyjaźń" (Drużba) do odbiorców w Unii Europejskiej.

"Ropa płynie na Białoruś" - oznajmiła rzeczniczka firmy, dodając, że rurociąg, który biegnie z zachodniej Syberii do Europy, działa normalnie.

W niedzielę dwaj handlowcy z czołowych rosyjskich firm naftowych powiadomili o wstrzymaniu dostaw dla rafinerii białoruskich po załamaniu się w przeddzień Nowego Roku rozmów rosyjsko-białoruskich o warunkach dostaw ropy w 2010 roku. Handlowcy powiedzieli agencji Reutera, że dwie rafinerie - Naftan w Nowopołocku oraz zakłady w Mozyrzu - mają dość zapasów, by działać jeszcze przez tydzień.

>>> Czytaj też: "Białoruś chce drugiej nitki gazociągu jamalskiego"

Wiadomość o wstrzymaniu dostaw była jednym z dwóch powodów, obok mrozów w USA, które podniosły w poniedziałek światowe ceny ropy. Cena amerykańskiej ropy z dostawą w lutym wzrosła do 80,99 dol. za baryłkę, wcześniej dochodząc do 81,16 dol., czyli do najwyższego poziomu od końca października.

Reklama

Rzeczniczka Biełnieftiechimu zapewniła w poniedziałek, że białoruskie rafinerie działają normalnie. Zaprzeczyła informacjom o wstrzymaniu do nich dostaw. W obu rafineriach odmówiono komentarza na ten temat - podał niezależny portal "Biełorusskije Nowosti".

Radio Echo Moskwy, powołując się na rzeczniczkę Biełnieftiechimu, informuje, że rozmowy rosyjsko-białoruskie na temat porozumienia o handlu ropą przebiegają z wielkimi trudnościami. Negocjacje powinny być kontynuowane w poniedziałek w Moskwie.

Pod koniec roku rozmowy znalazły się w impasie, ponieważ strona białoruska nalegała, by całość dostaw rosyjskiej ropy była zwolniona z cła - przypomina białoruskie Radio Swaboda. Rosja proponowała ulgi celne tylko w odniesieniu do dostaw przeznaczonych na białoruski rynek wewnętrzny. Moskwa już wcześniej zapowiadała, że wprowadzi cła na ropę, która na Białorusi jest przerabiana i reeksportowana w postaci produktów naftowych na Zachód - wskazuje cytowany przez portal "Biełorusskij Telegraf" ekonomista Leanid Złotnikau.

Moskwa poinformowała, że jeśli porozumienie nie zostanie podpisane, to od 1 stycznia Białoruś będzie musiała płacić 100 proc. cła na dostawy ropy.

W niedzielę władze Białorusi oskarżyły Moskwę o wywieranie nacisków "nie do przyjęcia" w toczących się rozmowach. Rząd w Mińsku oświadczył, że żądania Moskwy pozostają w sprzeczności z porozumieniem o unii celnej, które Rosja i Białoruś podpisały w ubiegłym roku. W Moskwie wiceprezes rosyjskiego operatora systemu rurociągów naftowych Transnieft Michaił Barkow zapewnił, że spory cenowe z Białorusią nie zakłócą dostaw rosyjskiej ropy na Zachód.