Ostatni kryzys finansowy nie ominął nawet wielkich wytwórni płytowych. Brytyjska EMI ma coraz poważniejsze problemy finansowe.

Wytwórnia płytowa EMI zanotowała stratę przed opodatkowaniem tzw. pre-tax loss w wysokości 1,75 miliarda funtów w roku podatkowym kończącym się 31 marca 2009 roku. Firma twierdzi, że do zapewnienia jej całkowitej płynności finansowej potrzebuje jeszcze więcej środków pieniężnych.

Jak podaje strona internetowa BBC, główną przyczyną tak złej kondycji finansowej londyńskiej spółki jest coraz popularniejsze nielegalne ściąganie muzyki z Internetu. Zamiast kupować oryginalne płyty, większość z nas decyduje się na darmowe kopiowanie muzyki z sieci. Co bardzo szybko znalazło odzwierciedlenie w spadających zyskach firmy.

Firma EMI, wydająca płyty najpopularniejszych artystów z całego świat m.in. Robbiego Williamsa, czy grupy Coldplay, już od kilku miesięcy boryka się z zadłużeniem oraz coraz gorszymi wynikami finansowymi. W ubiegłym roku ze względu na oszczędności, zwolniła ok. 2 tysięcy pracowników.

Niestety, biorąc pod uwagę aktualne tendencje na światowych rynkach muzycznych, sytuacja wytwórni nie poprawi się przy dotychczasowej strategii firmy. Być może powinna ona bardziej skoncentrować się właśnie na promocji i zwiększenia swojej aktywności w internecie niż koncentrować się na produkcji tradycyjnych płyt CD.

Reklama