Piątek jest dniem strajku generalnego we Włoszech, ogłoszonego przez największą lewicową centralę związkową CGIL. Protest zwołano w obronie miejsc pracy i pod hasłami sprzeciwu wobec polityki rządu Silvio Berlusconiego.

Do strajku przystąpili niektórzy pracownicy transportu, w tym komunikacji miejskiej, urzędów administracji publicznej, służby zdrowia i oświaty.

Nie doszło do całkowitego paraliżu, ale notuje się poważne utrudnienia. Linie lotnicze Alitalia zredukowały liczbę lotów, długie kolejki interesantów ustawiają się w urzędach i bankach do nielicznych czynnych okienek.

W Rzymie czterogodzinny strajk komunikacji miejskiej zakończy się o godzinie 13.30, w Mediolanie autobusy, metro i tramwaje staną w godzinach 18.00-22.00. Przewidywane są utrudnienia na kolei z powodu protestu, który odbędzie się po południu.

Największy chaos ogarnął szkolnictwo, ponieważ do strajku przystąpiły także mniejsze nauczycielskie związki zawodowe protestując przeciwko cięciom w nakładach na oświatę i przeciwko reformie edukacji. Większość włoskich dzieci nie poszła w piątek do szkoły.

Reklama

Strajkowi towarzyszą antyrządowe manifestacje w wielu miastach.