Banki dysponują potężnymi systemami informatycznymi, dzięki którym wiedzą, co ich klienci robią ze swoją pensją, a przede wszystkim, czego będą potrzebować. – Przyglądamy się, czy klienci mają regularne i stabilne wpływy, czy korzystają z bankowości elektronicznej, czy wypłacają pieniądze z bankomatu, czy raczej płacą kartą – mówi Tomasz Geburczyk z BZ WBK.
Jego zdaniem na takie analizy decyduje się coraz więcej banków, choć każdy z nich robi to w różnym zakresie. Dzięki tej wiedzy oferują produkty kredytowe czy inwestycyjne – o ile klient się na to zgodzi przy podpisywaniu umowy (najczęściej jest to zgoda na przesyłanie materiałów marketingowych).
Z takiej wiedzy korzysta BRE Bank, właściciel mBanku i MultiBanku. – Na razie to nie jest potężny system, jesteśmy na etapie już nie pilotażowym, ale na pewno jeszcze nie masowym. System ma ogromne możliwości i będzie rozwijany – mówi Krzysztof Tworus, szef sprzedaży w mBanku.
Podobnie jest w MultiBanku. – Sprawdziliśmy, gdzie nasi klienci robią dużo transakcji i nawiązaliśmy kontakt z tymi firmami w celu wynegocjowania rabatów. Okazało się, że to znacznie zwiększyło obroty z tymi punktami – mówi Hubert Pałgan, dyrektor sprzedaży w MultiBanku.
Reklama
Nie zawsze bank chce coś sprzedać: MultiBank proponował klientom, którzy nie korzystali z limitów w koncie, obniżenie limitów. – Dla banków oznacza to możliwość redukcji kosztów dystrybucji i zmniejszenie ryzyka, bo to bank wybiera klienta na podstawie jego dotychczasowej historii – mówi Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl.



ikona lupy />
Konkurencja o klientów zaostrza się / DGP