Janusz Płocica to menedżer młodego pokolenia. Wykształcenia, jakie posiada, nie powstydziłby się prezes żadnej z polskich spółek. Na Politechnice Warszawskiej studiował inżynierię materiałową, a na SGH zarządzanie i marketing. Na podyplomowych studiach w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Warszawie ukończył negocjacje i mediacje.

>>> Czytaj też: Zelmer miał 16,91 mln zł zysku netto w IV kw. 2010 r.

Te ostatnie umiejętności przydają mu się w zarządzaniu rzeszowską spółką, która przeszła długą drogę od państwowego przedsiębiorstwa z charakterystycznym dla niego przerostem zatrudnienia do nowoczesnej spółki giełdowej, pretendującej do roli lidera małego AGD nie tylko w Polsce, lecz także w Europie, a nawet na świecie. Jak mówi Płocica, przyjęta przez jego zarząd strategia zakłada, że w najbliższych latach Zelmer stanie się jednym z głównych graczy w naszej części kontynentu. – Jeżeli to się nam uda, postawimy sobie nowe wyzwanie: podbicie światowego rynku małego AGD i uczynienie z Zelmera firmy globalnej – mówi Płocica.

Cały świat

Reklama
Kiedy zostawał prezesem rzeszowskiej firmy, spółka przechodziła nieustanną restrukturyzację. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku w halach produkcyjnych w Rzeszowie pracowało 6 tys. ludzi. Dziś jest tam tylko 1,2 tys. osób. – A wydajność w tym czasie wzrosła kilkukrotnie – chwali się Płocica.

>>> Polecamy: Energooszczędny sprzęt AGD obniży rachunek za prąd o kilkadziesiąt złotych rocznie

Stanowisko prezesa objął w 2006 r. Produkty Zelmera przegrywały wówczas konkurencję z zachodnimi markami, których odkurzacze, maszynki do mięsa czy roboty kuchenne były ładniejsze i tańsze. Płocica postawił na jakość i na nowy design. Doszedł do wniosku, że wojna cenowa to ostateczność, która może się zakończyć kłopotami. W spotach reklamowych Zelmera nie ma mowy o cenach. Aktorzy przebrani za ekspertów w laboratoriach godzinami testują produkty z Rzeszowa, udowadniając ich niezawodność. Strategia się sprawdza. Pod wodzą Płocicy Zelmer stał się liderem małego AGD w naszym kraju. Wszedł na rynek Ukrainy i Rosji, gdzie konsekwentnie zwiększa swoje udziały. Teraz przyszedł czas na Europę Południową. Później ma być cały świat.

Nie tylko zwycięstwa

Ale jego praca w Zelmerze to nie pasmo samych sukcesów. W 2008 r. spółka mocno odczuła kryzys finansowy, a z powodu strat na opcjach walutowych w 2009 r. zysk netto był najniższy od początku rządów młodego prezesa w Rzeszowie. Ale Płocica wie, jak radzić sobie z kryzysami. Jak sam mówi, błędów nie sposób uniknąć, najważniejsze, żeby umieć wyciągnąć z nich wnioski.

>>> Zobacz również: Zelmer wydzielił dwie spółki zajmujące się produkcją i sprzedażą w grupie

Już wcześniej musiał przełknąć gorycz porażki, gdy będąc prezesem Vistuli, wprowadził ekskluzywną markę odzieży – Artisti Italiani. Marka się nie przyjęła, a spółka poniosła dotkliwe straty. Teraz kierowany przez niego Zelmer na badania, rozwój i wprowadzanie nowych produktów wydaje kilkanaście milionów złotych rocznie. Co roku na rynku pojawia się kilkanaście nowych produktów pod marką Zelmer. Spółka sprzedaje patelnie i garnki, kuchenki mikrofalowe, a nawet duże AGD. – Na razie ich jeszcze nie produkujemy, tylko sprzedajemy pod swoją marką. Ale małymi krokami dojdziemy i do tego. Chcemy jak najlepiej wykorzystać nasz ceniony przez konsumentów znak towarowy – mówi prezes Zelmera.

Daleko od Białorusi

Kim by był, gdyby nie został menedżerem? Jak sam mówi, uwielbia podróżować i nurkować. – Gdybym musiał zrezygnować z zarządzania, na pewno szukałbym takiego zajęcia, które umożliwiłoby mi zwiedzanie różnych zakątków świata – mówi Płocica. Jego współpracownicy uważają go za pragmatyka. Wywiadów udzielać nie lubi. Umówienie się z nim na rozmowę do łatwych zadań nie należy. Gdy to się jednak uda, czas nie jest stracony, a sam Płocica go nie liczy. Z zapartym tchem opowiada o nowych rozwiązaniach wprowadzanych w firmie, a także o tym, jak daleko Zelmer zaszedł.
– Byłem niedawno na Białorusi. Aż trudno w to uwierzyć, ale tam nadal produkują telewizory kineskopowe. Gdyby nasza spółka nie dokonała cywilizacyjnego skoku w odpowiednim momencie, teraz byłaby dinozaurem skazanym na wyginięcie, jak fabryka telewizorów u naszych wschodnich sąsiadów – mówi Płocica.
ikona lupy />
Produkty małego AGD marki Zelmer. Fot. materiały prasowe Zelmer / Media