Paryż zapowiedział nadzwyczajną pomoc dla mieszkańców WKS w dzień po pojmaniu w Abidżanie byłego przywódcy tego kraju Laurenta Gbagbo. Przez ponad cztery miesiące mimo przegranych wyborów Gbagbo nie chciał oddać władzy, co doprowadziło do wojny domowej i kryzysu humanitarnego w tym afrykańskim państwie.

Lagarde sprecyzowała, że francuska pomoc będzie przeznaczona przede wszystkim na "sfinansowanie najpilniejszych wydatków ludności i miasta Abidżan oraz ponowne uruchomienie podstawowych usług publicznych". W dalszej kolejności - dodała francuska minister - wspomniana kwota ma umożliwić "ożywienie aktywności ekonomicznej (na WKS) i pozwolić temu państwu na uregulowanie zaległych należności względem międzynarodowych instytucji".

"Le Figaro" przypomina, że z powodu ciągnącej się przez ostatnie miesiące krwawej wojny domowej między legalnie wybranym prezydentem Alassanem Ouattarą a Gbagbo, Wybrzeże Kości Słoniowej nie spłaciło w styczniu br. należnego długu w wysokości 30 mln dolarów względem prywatnych inwestorów.

>>> Czytaj też: Rekordowo drogie kakao - ceny na giełdach najwyższe od 30 lat przez wojnę w WKS

Reklama

Według organizacji humanitarnych, sytuacja ludności w stolicy WKS jest alarmująca: brakuje tam wciąż podstawowych produktów żywnościowych na skutek rabunków popełnianych przez walczące armie, szpitale są skrajnie zatłoczone, brak personelu i lekarstw.

Jak podała ONZ, w wyniku walk między obozami Gbagbo i Ouattary od końca marca na zachodzie Wybrzeża Kości Słoniowej zginęło 536 osób. Wiele tysięcy ludzi uciekło ze strefy walk.

W poniedziałek siły prezydenta Wybrzeża Kości Słoniowej Alassane'a Ouattary zatrzymały dotychczasowego szefa państwa Laurenta Gbagbo. Do upadku Gbagbo przyczyniło się wsparcie oddziałów francuskich na WKS i żołnierzy misji pokojowej ONZ. Paryż zaprzecza jednak informacjom zwolenników Gbagbo, jakoby francuscy żołnierze bezpośrednio wkroczyli na teren pałacu prezydenckiego i wzięli udział w pojmaniu byłego afrykańskiego przywódcy.