W zeszłym roku zanotowano wzrost o 5,4 proc. (w Europie o 3,3 proc.), a do 2035 r. może zwiększyć się nawet o 65 proc. Zużycie węgla wzrasta m.in. w bardzo czułych na punkcie ekologii Niemczech.

Sprawdzony surowiec

W pierwszej połowie tego roku koncern E.ON, największy producent energii elektrycznej w Niemczech, wyprodukował w tym kraju o 10 proc. więcej prądu z węgla niż w analogicznym okresie 2011 r., a RWE, gracz numer dwa w tej branży na niemieckim rynku – o 12 proc. Przeciwników węgla te liczby mogą szokować. Tak jak dane z ostatnich raportów o światowym rynku energetycznym, np. „BP Statistical Review of World Energy 2012” czy raport Międzynarodowej Agencji Energii „World Energy Outlook 2011”. Według tego pierwszego zużycie węgla na świecie w 2011 r. wzrosło o 5,4 proc., a więc bardziej niż konsumpcja gazu (2,2 proc. wzrostu, a w Europie spadek o 2,1 proc.), przy jednoczesnym zmniejszeniu globalnego popytu na ropę, o 0,7 proc. Konsumpcja węgla na świecie rośnie nieprzerwanie od ponad dekady (np. w 2010 r. wzrosła o 7,6 proc.). Najbardziej jednak zastanawia fakt, że znów coraz więcej zużywa go Europa, w tym wiele krajów Unii Europejskiej, której polityka klimatyczna ma na celu zniechęcać do produkcji energii z tego surowca. Tymczasem wiele krajów UE właśnie wraca do węgla. Według wyżej wymienionego raportu BP w zeszłym roku zużycie „czarnego złota” w Hiszpanii wzrosło o 52 proc., w Portugalii - o 36,9 proc., w Bułgarii o 23,8 proc., a w Irlandii o 7,9 proc. Najbardziej wymowny jest jednak przykład bardzo proekologicznych od lat Niemiec, w których konsumpcja węgla w 2010 r. wzrosła o 6,7 proc., a w 2011 r. o 1,2 proc. I w kolejnych latach wciąż będzie rosnąć (udział węgla w produkcji energii elektrycznej w tym kraju wynosi dziś 44 proc.). W związku z tym, że Niemcy, po awarii w Fukushimie, postanowiły do 2020 r. zamknąć wszystkie swoje elektrownie atomowe (w ostatnich dniach decyzję o rezygnacji z energetyki jądrowej podjęła także Japonia), a ich produkcji prądu nie są na razie w stanie zastąpić instalacje bazujące na źródłach odnawialnych. Dlatego nasz zachodni sąsiad w ciągu najbliższych czterech lat chce wybudować aż 9 nowych elektrowni węglowych o mocy 8,4 MW, a także zamierza masowo wymieniać na nowe stare bloki energetyczne w już istniejących zakładach, bazujących na tym surowcu. Wstępem do realizacji tych planów było otwarcie w sierpniu tego roku wielkiej siłowni (2,2 tys. MW) węglowej w Kolonii.

Reklama

Energetyczny popyt

Zamykanie elektrowni atomowych w Niemczech i Japonii to jednak tylko jeden z wielu powodów, dla których rośnie globalne zużycie węgla. Najważniejszym jest fakt, że na świecie – głównie za sprawą krajów rozwijających się, takich jak Chiny czy Indie, ich szybkiego wzrostu gospodarczego oraz rosnącej liczby ludności na Ziemi - nieustannie i dość szybko rośnie konsumpcja energii (w 2011 r. zwiększyła się ona o 2,5 proc.). Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) czy koncernu BP ten trend w najbliższych dwóch dekadach się utrzyma. MAE przewiduje, że globalne zużycie energii do 2035 r. zwiększy się o 1/3. Jednocześnie udział źródeł odnawialnych w jej globalnej produkcji będzie zdaniem większości analityków rynku energetycznego rósł dość wolno. Dziś wynosi on w przypadku prądu zaledwie 2 proc., a do 2030 r. według BP podniesie się tylko do 11 proc. To nie wystarczy, by móc ograniczać zużycie węgla i gazu. Udział odnawialnych źródeł nie będzie podnosił się szybciej, bo po prostu są one i będą – w opinii MAE – jeszcze przez wiele lat droższą metodą produkcji energii niż wytwarzanie jej węgla czy z gazu. Nawet wtedy, gdy elektrownie węglowe zaczną płacić za emisję CO2 i inwestować w tzw. czyste technologie.

>>> Zobacz też: Energetycy porzucają gaz. Do łask wraca węgiel

Tani i wydajny

Symptomatyczne jest to, że w samej Europie zużycie węgla od 2003 r. spadało, a zaczęło znów rosnąć w 2009 r. Czyli w roku, w którym nasz kontynent najbardziej odczuwał skutki kryzysu i zaciskał pasa. W 2011 r. konsumpcja tego surowca radykalnie zwiększyła się w tych krajach UE, które miały największe problemy gospodarcze i musiały w związku z tym wdrażać najostrzejsze programy oszczędnościowe: w Hiszpanii, Portugalii i Irlandii. To dobitnie pokazuje, iż Europa znów stawia na węgiel dlatego, że to dziś najtańsze źródło energii. Tak będzie jeszcze przez wiele lat. Według opublikowanego w tym roku raportu koncernu BP „Energy Outlook 2030” zużycie węgla na świecie w najbliższych dwóch dekadach będzie rosło i zwiększy się do 2015 r. o ponad 10 proc., z 3,6 mld ton tzw. ekwiwalentu ropy do 4,05 mld, do 2020 r. do 4,4 mld ton (o przeszło 20 proc.), a do 2030 r. do 4,6 mld (o prawie 28 proc.). Z kolei MAE prognozuje, że konsumpcja tego surowca może wzrosnąć do 2035 r. nawet o 65 proc.

>>> Polecamy: Energetyka: Jaka byłaby optymalna struktura źródeł enrgii dla Polski