W Hiszpanii oprócz czynszu za mieszkanie trzeba płacić co miesiąc tzw. opłatę za schody. Z pieniędzy tych spółdzielnia mieszkaniowa pokrywa koszty drobnych remontów, konserwacji wind czy oświetlenia klatki schodowej.

Zdarza się, że banki, które przejęły mieszkania, od ponad roku zalegają z opłatami. „Nie wpłacają pieniędzy co miesiąc. Dochodzi do tego, że właściciele pozostałych mieszkań składają się na niezapłacone przez banki rachunki” - informuje jedna z urzędniczek madryckiej spółdzielni mieszkaniowej.

Jak obliczyła Naczelna Rada Administracji Budynków Mieszkalnych, co piąty zaległy rachunek należy do banku, który przejął nieruchomość. Kierujący Radą ostrzegają, że opublikują listę instytucji finansowych, które nie wywiązują się ze swoich obowiązków. W ciągu 4 lat hiszpańskie banki przejęły 400 tys. mieszkań i domów.

Reklama