Białoruskie media poinformowały, że Uładzimir Siamaszka przeprowadzi w Moskwie rozmowy o ropie "z uwzględnieniem realizacji wspólnych białorusko-rosyjskich projektów". Chodzi zapewne o nabywanie białoruskich przedsiębiorstw przez rosyjski kapitał.

Białoruskie władze wcześniej poinformowały, że zamierzają sprzedać rosyjskiemu inwestorowi "pakiet akcji" Mińskich Zakładów Ciągników Kołowych produkujących pojazdy do przewożenia rosyjskich rakiet "Topol-M" czy kompleksów "S-300".

>>> Polecamy: Białorusini mają coraz większy problem z uzyskaniem kredytów

Władze w Mińsku planują również "włączyć" w struktury rosyjskiej agencji kosmicznej „Roskosmos” białoruskie zakłady „Peleng”, producenta optyczno-elektronicznych urządzeń dla satelitów. Białoruski rząd daje również do zrozumienia, że przygotowuje do sprzedaży Grodzieńskie Zakłady Azotowe i może zgodzić się na powstanie holdingu łączącego producentów ciężarówek z Białorusi i Rosji - firmy „MAZ” i „KAMAZ”.

Reklama

Niezależni komentatorzy zwracają uwagę, że na razie są to jedynie plany. Na Białorusi wszystkie decyzje odnośnie sprzedaży dużych przedsiębiorstw musi zaakceptować prezydent Aleksander Łukaszenka. Nie jest on zaliczany do zwolenników przejmowania białoruskich firm przez zagraniczny kapitał. Sam Łukaszenka od wczoraj przebywa z wizytą roboczą w Rosji.

>>> Czytaj też o chińskich inwestycjach na Białorusi