186 mln zł kosztowały w 2013 roku krajowe banki notowane na warszawskiej giełdzie wynagrodzenia dla członków zarządów. To praktycznie tyle samo, co rok wcześniej. Nie wszędzie płace utrzymały się na poziomie sprzed roku. W Pekao, który należy do liderów sektora jeśli chodzi o utrzymywanie pod kontrolą wydatków, koszty wynagrodzeń dla członków zarządu urosły w minionym roku o prawie 7 mln zł i sięgały 19,5 mln zł. To jednak w dużej mierze efekt wypłaty nagród za wyniki z 2011 r.

W niektórych bankach wzrost wynagrodzeń top-menedżerów to przede wszystkim zasługa tzw. złotych spadochronów – wysokich wynagrodzeń dla menedżerów rozstających się ze swoimi stanowiskami. Wysokie odprawy i rekompensaty za zakaz natychmiastowego przechodzenia do konkurencyjnych spółek nie są wyłącznie domeną banków.

>>> Zobacz milionowe odprawy prezesów największych spółek - oto ile zarobili na odejściu

W minionym roku mieliśmy kilka znaczących roszad kadrowych. W wymiarze finansowym na pierwsze miejsce wysuwa się odejście Cezarego Smorszczewskiego z Alior Banku. Smorszczewski należał do wąskiej grupy menedżerów zakładających tę instytucję w latach 2007-2008. Odszedł na początku minionego roku, niedługo po debiucie giełdowym. Bank podsumował jego ubiegłoroczne wynagrodzenie na 4,8 mln zł. Smorszczewski został prezesem giełdowego funduszu venture capital MCI Management.

Reklama

Skok wynagrodzenia dzięki rezygnacji ze stanowiska odczuł takżeJacek Bartkiewicz, który jeszcze na początku minionego roku był prezesem Banku BGŻ. W sumie zainkasował w ub.r. prawie 4 mln zł, z czego tylko 309 tys. stanowiło wynagrodzenie zasadnicze. Bartkiewicz przeszedł z BGŻ na stanowisko członka zarządu Narodowego Banku Polskiego.

Z kolei z BRE Banku (obecnie mBanku) odszedł wiceprezes Wiesław Thor. W jego przypadku wynagrodzenie podstawowe wyniosło niecałe pół miliona złotych, natomiast „dodatki” – 2,8 mln zł.

Najlepiej zarabiającym prezesem pozostaje Luigi Lovaglio, który kieruje Bankiem Pekao. W ub.r. otrzymał 8,5 mln zł. Wyprzedził w ten sposób szefów dwóch instytucji kontrolowanych przez kapitał amerykański: Sławomira Sikorę z Banku Handlowego i Richarda Gaskina z BPH. Prezes największego banku na naszym rynku – Zbigniew Jagiełło z PKO BP – otrzymał w minionym roku 2,1 mln zł, mniej niż rok wcześniej (równocześnie jednak może liczyć na prawie 570 tys. zł płatności na bazie akcji banku).

Nie brakowało banków, w których prezesi nie są wcale najlepiej zarabiającymi menedżerami. Tak było w Handlowym, gdzie wynagrodzenie szefa zarządu okazało się mniejsze od wiceprezesa odpowiedzialnego za działalność na rynkach finansowych. W Banku Zachodnim WBK prezes Mateusz Morawiecki (wynagrodzenie: 1,8 mln zł) zarobił mniej nie tylko niż jeden z członków zarządu, ale także jeden z członków rady nadzorczej. John Porter, bo o nim mowa, zainkasował 2,7 mln zł, z czego 2,5 mln zł to „wynagrodzenie z tytułu nadzorowania z ramienia Rady Nadzorczej procesu połączenia BZ WBK i Kredyt Banku”.

Kwoty, jakie podajemy za raportami rocznymi banków, to wynagrodzenia brutto wypłacone członkom zarządów w 2013 r. Obejmują nie tylko płacę zasadniczą, ale też dodatkowe korzyści, np. ubezpieczenia czy częste w przypadku obcokrajowców bieżące wydatki typu opłacenie szkół dla dzieci. W zestawieniu uwzględniamy wypłacone w ub.r. bonusy za lata poprzednie (te wypracowane w 2013 r. w większości przypadków nie zostały jeszcze podzielone), a także ujęte w sprawozdaniach w przeliczeniu na gotówkę programy motywacyjne w formie akcji.

>>> Polecamy: Oto 50 najbardziej wpływowych ludzi polskiej gospodarki

ikona lupy />
Wynagrodzenia bankowców w 2013 roku - poz.11-20 / Forsal.pl
ikona lupy />
Wynagrodzenia bankowców w 2013 roku - poz.21-30 / Forsal.pl