Kandydat chadeków Jean-Claude Juncker wydał na kampanię ponad milion 600 tysięcy euro. Z tych pieniędzy w większości opłacił pracowników sztabu wyborczego i benzynę. Jeździł bowiem specjalnym autobusem, na którym widniało jego duże zdjęcie.

Nieco mniej wydali europejscy socjaliści, którzy postawili na Martina Schulza - półtora miliona euro. Siedziba jego sztabu wyborczego w Brukseli też jest mniejsza w porównaniu z chadecką. Pracuje w nim 10 osób, w sztabie Jean-Claude Junckera - 25.

Liberałowie nie informują dokładnie ile wydali, ale podobno około miliona euro. Zieloni zaproponowali dwójkę kandydatów. Są to Ska Keller i Jose Bove, których sztab wyborczy wydał od 300 tysięcy do pół miliona euro. I najskromniejszy budżet miał kandydat skrajnej lewicy - Aleksis Cipras. Jego sztab informuje, że na kampanię wydał tylko 100 tysięcy euro.

Wyniki wyborów do PE są silnie związane z wyborem szefa Komisji Europejskiej - kandydatem na to stanowisko zostaje przedstawiciel zwycięskiej partii w eurowyborach.

Reklama

>>> Czytaj tez: Demokracja lizbońska. Wybór szefa KE po nowemu, czyli po staremu