Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann podkreślił, że najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków w kraju. Wydane na realizację dyrektywy pieniądze nie skrócą kolejek, nie trafią do polskich szpitali i przychodni, ale wpłyną do czeskich, niemieckich czy francuskich klinik. Neumann dodał, że nie ma natłoku pacjentów z innych krajów, którzy chcieliby leczyć się w Polsce.

>>> Czytaj też: Dziurawa administracja. ZUS nie ściągnął należności za 55 mld zł

Posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości krytycznie oceniają ustawę, ale wnioskują o przyjęcie jej bez poprawek. Jednym z głównych zarzutów jest niejasność zapisów przy zwrocie kosztów leczenia. Również SLD zagłosuje za ustawą, ale nie dlatego że jest dobra, tylko dlatego, że polski pacjent oczekuje czegokolwiek. Polskie Stronnictwo Ludowe także poprze ustawę, ale ocenia , że jej wdrożenie nie będzie łatwe.

W budżecie NFZ na ustawę transgraniczną przeznaczono w tym roku ponad 360 milionów złotych. W przyszłym roku będzie to kwota około miliarda złotych.

Reklama

Dyrektywa o transgranicznej opiece zdrowotnej weszła w życie w październiku ubiegłego roku, Polska nadal nie przyjęła przepisów wdrażających unijne prawo.

>>> Czytaj też: Przełom w finansowaniu inwestycji. Powstanie polski EBOiR