Thorning-Schmidt oświadczyła: "Nie jestem kandydatką. Jestem premierem Danii, mówiłam to już wielokrotnie od dawna. Naszym celem jest udanie się do Brukseli i znalezienie najbardziej odpowiedniej osoby do sprawowania tej funkcji".

Premier Danii nie chciała komentować innych kandydatur do prestiżowego stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. W Brukseli właśnie rozpoczyna się nadzwyczajny szczyt unijnych przywódców. Zostanie na nim wybrany przewodniczący Rady Europejskiej i szef unijnej dyplomacji.

Duże szanse na objęcie stanowiska szefa Rady Europejskiej ma Donald Tusk. Polski premier został oficjalnym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej - poinformował poseł do Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. Ta decyzja jest zgodna z wcześniejszymi informacjami napływającymi z różnych stolic.

On sam powiedział jedynie przed szczytem w Brukseli, że "najlepsze jest milczenie". Szef polskiego rządu jest faworytem i najpoważniejszym kandydatem na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Od kilku dni, kiedy pojawiły się pierwsze informacje o tym że jest jednym z faworytów, premier milczy. Także, teraz w Brukseli unikał kontaktu z dziennikarzami. Unijny szczyt na którym ma zapaść decyzja o obsadzie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, rozpoczyna się o 17.00

Reklama

>>> Czytaj też: Poroszenko walczy o swój kraj w Brukseli. Armia Ukrainy uderza pod Ługańskiem

Faworytem do objęcia stanowiska szefa dyplomacji jest Włoszka Federica Mogherini. Przed udaniem się na szczyt do Brukseli szefowie rządów ośmiu krajów Unii, między innymi premier Włoch Matteo Renzi i wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel, uczestniczyli w nieformalnym spotkaniu zorganizowanym przez prezydenta Francji w Pałacu Elizejskim.

W sprawie kandydatur wypowiedział się po zakończeniu spotkania wicekanclerz Niemiec. Sigmar Gabriel nie mówił wprost o stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie padło żadne nazwisko, ale zdaniem uczestników paryskiego spotkania, przyszły szef Rady „musi zostać wyłoniony drogą konsensusu, a nie na podstawie jego przynależności politycznej”. To zdanie może być interpretowane jako pośrednie poparcie kandydatury Donalda Tuska, a przynajmniej jako wyraz pogodzenia się z tą kandydaturą.

>>> Czytaj też: Zachodnie media: Wzywają do ostrego sprzeciwu wobec Rosji, typują Tuska