Stany Zjednoczone, Chiny i Europa zmierzają w kierunku kolejnego momentu Minsky'ego, jednak tak trudne otoczenie może okazać się wyjątkowo korzystne dla inwestorów.

Według ekonomistów Saxo Bank, ubocznym efektem luzowania ilościowego było olbrzymie zadłużenie zaciągnięte na całym świecie w ciągu ostatnich kilku lat.

W swojej ostatniej kwartalnej prognozie dla rynków finansowych bank zaznaczył, że zadłużenie zagraniczne Azji wzrosło do 2,5 bln USD w porównaniu z 300 mld USD dziesięć lat temu, a Chiny wydają fortunę na samo zarządzanie kosztami obsługi zadłużenia, które wynoszą obecnie 39 proc. PKB.

Sytuacja w Stanach Zjednoczonych jest niewiele lepsza: odsetki od amerykańskiego długu publicznego w 2013 r. wyniosły 6 proc. budżetu ogółem, pomimo niskich stóp procentowych, a wskaźnik obciążenia długiem w ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrósł niemal dwukrotnie, osiągając poziom 80 proc. PKB. Według Saxo Bank, Zachód nadal ignoruje konieczność przeprowadzenia fundamentalnej, strukturalnej reformy umożliwiającej rozwój i wzrost przedsiębiorcom prywatnym.

- Najwyższy czas pomówić o długu. Ten temat jest niczym słoń w pokoju: nikt nie chce go poruszać, jednak obecnie dług rozrósł się tak bardzo, że wprawił w drżenie fundamenty. Bez względu na to, kiedy to dokładnie nastąpi, Stany Zjednoczone, Chiny i Europa zmierzają w kierunku kolejnego momentu Minsky'ego - komentuje główny ekonomista Saxo Banku Steen Jakobsen.

Reklama

Jak dodaje, jeszcze nigdy rozrzut pomiędzy rzeczywistością a postrzeganiem bieżącej sytuacji ekonomicznej nie był tak duży. Jednak również związane z tym okazje inwestycyjne jeszcze nigdy nie były lepsze. To nie koniec świata – szykujemy się do nowego rozdania, w ramach którego będziemy musieli poruszyć kwestię tego słonia w pokoju – długu.

W opinii głównego ekonomisty Saxo Bank, obniżenie zadłużenia możliwe jest wyłącznie na dwa sposoby: poprzez jego odpis lub poprzez bezprecedensowy wzrost gospodarczy. Żadne z tych rozwiązań nie jest wykonalne, ani pod względem politycznym, ani praktycznym, w najbliższym kwartale, co oznacza, że światowe stopy procentowe muszą pozostać niezmienione lub wręcz zostać obniżone, podczas gdy my jeszcze raz zabawimy się w przeciąganie i udawanie, zanim nastąpi moment Minsky'ego.

Rozpoczynając IV kwartał, rynki nie uzyskały tego, czego chciały: Stany Zjednoczone nie znajdują się na gładkiej, bezbolesnej drodze do poprawy dzięki łagodnemu zacieśnianiu polityki przez Fed. Ożywienie w Stanach Zjednoczonych osiąga (niski) pułap w kontekście hossy dolarowej, jednak niepewność i wahania gwałtownie rosną w oczekiwaniu na dalszy obrót wydarzeń. Nastąpi ostatni wzrost cen obligacji przy równoczesnym wzroście zmienności.

Rynki towarowe

W odniesieniu do uwzględnienia cen złota w wycenach walutowych, Ole S. Hansen, dyrektor ds. strategii rynków towarowych, uważa, że zasadnicza część osłabienia związana była z umocnieniem dolara. Cena złota względem euro wzrosła o niemal 10 proc. YTD, a względem jena japońskiego - o około połowę tej wartości.

- Stały wzrost kursu dolara w ostatnim kwartale postrzegamy jako główne wyzwanie dla cen złota i srebra. Obecne spowolnienie w Chinach, Europie i w innych krajach może doprowadzić do złagodzenia oczekiwań co do jastrzębiej retoryki amerykańskiej Rezerwy Federalnej - zaznacza Ole S. Hansen.

Sytuacja w sektorze energii na początku czwartego kwartału będzie burzliwa: sezonowe spowolnienie popytu ze strony amerykańskich rafinerii spowoduje zwykły wzrost poziomu zapasów. Przewiduje się, że dodatkowe spadki cen zostaną ostatecznie wyrównane dzięki interwencji OPEC – jeżeli nie jeszcze przed następnym posiedzeniem, zaplanowanym na 27 listopada, to z pewnością podczas tego posiedzenia. Ryzyko spadków może się utrzymać w przypadku, gdy OPEC nie wykaże solidarności z Irakiem, Libią, a w ostateczności również z Iranem. Wszyscy będą dążyć do zwiększenia swoich udziałów w rynku w momencie osłabienia popytu na ropę tego kartelu.

>>> Polecamy: Za tyle samo kupimy więcej. GUS podał najnowsze dane

Rynki walutowe

Ceny towarów spadają, a rentowności obligacji są już niskie. Jak twierdzi John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych, sugeruje to, że rynek jest bardzo zaniepokojony globalnym popytem i potencjalnym wzrostem, nie mówiąc o możliwej dezinflacji/deflacji. W kontekście walut, wydaje się, że rynek zbyt późno zorientował się, że z początkiem IV kwartału zbliżamy się do wieloletnich minimów na głównych indeksach towarowych oraz że istnieje znaczny dalszy potencjał spadkowy cen walut surowcowych w związku z osłabieniem na rynkach towarowych w najbliższym kwartale.

W IV kwartale główną niewiadomą jest rozwój sytuacji w przypadku, gdy EBC nie przejdzie bezpośrednio do luzowania ilościowego (zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami na rynku) - uważa John Hardy.

Zdaniem Hardy'ego w EBC istnieje silny ruch sprzeciwiający się luzowaniu ilościowemu. Na jego cele stoi niemiecki Bundesbank. Niemcy wykazują też silny opór polityczny w odniesieniu do bezpośredniego skupowania długu publicznego przez bank centralny, ponieważ oznacza to finansowanie niedoborów finansowych przez rządy państw członkowskich UE. W związku z tym, co by się stało, gdyby skala wdrożonych przez EBC ukierunkowanych dłuższych operacji refinansujących (TLTRO) i programu skupu papierów wartościowych zabezpieczonych aktywami (ABS) okazała się mniejsza, niż przewiduje rynek, a równocześnie stałoby się jasne, że pokonanie barier w stosunku do luzowania ilościowego będzie znacznie bardziej czasochłonne?

John Hardy uważa, że wolniejsze niż przewidywano rozszerzenie bilansu EBC mogłoby spowolnić spadek kursu euro, a nawet go umocnić w stosunku do słabszych walut na rynku, jeżeli rozczarowani carry traderzy inwestujący w euro doczekaliby się wzrostu wahań (które pozostają w negatywnej korelacji z transakcjami carry). W odniesieniu do pozostałych walut, głównym tematem w IV kwartale będzie dalsze umocnienie dolara amerykańskiego.

Rynki akcji

W ujęciu globalnym, wycena akcji jest nadal godziwa i w żadnym wypadku nie mamy do czynienia z bańką spekulacyjną. Ze względu na niskie stopy procentowe i nadal rozwijającą się gospodarkę światową, akcje są w dalszym ciągu najbardziej atrakcyjną klasą aktywów.

- W naszej prognozie na IV kwartał prezentujemy trzy pomysły inwestycyjne dotyczące akcji, które wpasowują się w naszą ogólną wizję świata, ale również mają na celu zwrócenie uwagi inwestorów na kraje, sektory i akcje, które wydawałyby się oczywiste. Nasze zalecenia obejmują: długie pozycje w segmencie amerykańskiego gazu ziemnego po spadku o 21 proc. z czerwcowych maksimów; krótkie pozycje w Indiach w związku z nieuzasadnioną wysoką wyceną - przewidujemy negatywne niespodzianki ekonomiczne; wreszcie długie pozycje w Goldman Sachs w efekcie ożywienia gospodarki amerykańskiej i aktywności na rynkach kapitałowych - uważa Peter Garnry.