Na pierwszy ogień pójdzie ekspresówka S8. Dzisiaj o godz. 13:00 na węźle Sieradz-Południe zostaną oficjalnie otwarte dla ruchu trzy odcinki tej trasy. Chodzi o dwa kontrakty składające się na odcinek między Wieluniem i Sieradzem oraz obwodnicę tego ostatniego miasta - wzdłuż drogi nr 12 i przez rondo na krajowej „czternastce”. Dzięki tej ostatniej Sieradz zyska bezpośrednie połączenie z S8 do Wrocławia.

Te drogi ułatwią przejazd miedzy Łodzią i Wrocławiem. Trasa po dwa pasy ruchu w każdą stronę. Każdy o szerokości 3,5 metra, a do tego 2,5-metrowy pas awaryjny. Powstała w technologii betonowej. Czyli jazda będzie głośniejsza i nieco bardziej wyboista – to minus. Ale plus jest taki, że nowa nawierzchnia ma być kilkakrotnie bardziej trwała od asfaltowej – przynajmniej tak twierdzi inwestor.

>>> Czytaj też: 35 obwodnic i sieć ekspresówek. Co będzie w programie budowy dróg na lata 2014-2020?

Łączna długość tych dróg to prawie 45 km. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zapłaci za nie wykonawcom – spółkom Strabag, Hermann Kirchner i PRDiM Sieradz – łącznie prawie 1,5 mld zł. Mimo, że nie będzie oficjalnego przecięcia wstęgi, podczas otwarcia ma się pojawić minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk (były szef resortu infrastruktury).

Reklama

Żeby połączyć ekspresówką Wrocław z Łodzią, od dziś będzie brakowało tylko 34 km z Sieradza do Łasku, które buduje hiszpański Dragados w ramach kontraktu za 1,4 mld zł.

>>> Polecamy: Powstanie ponad 81 km drogi ekspresowej S3. GDDKiA wybrała wykonawcę [MAPA]

Odcinek miał być gotowy w czerwcu. W związku z roszczeniami wykonawcy termin został przesunięty na listopad, ale prace może w każdej chwili przerwać zima. Jak usłyszeliśmy, istnieje spore ryzyko, że poczekamy na niego do wiosny 2015 r.

A S8 to nie koniec otwarć w tym tygodniu. Jak się dowiedzieliśmy, w czwartek kierowcy mają zacząć korzystać z A4 między Tarnowem i Dębicą. To 35 km autostrady, które załatają ostatnia drogową wyrwę między Krakowem i Rzeszowem. Tutaj też zapewne spróbują brylować politycy z pierwszych stron gazet – to efekt zbliżających się wyborów samorządowych 16 listopada.

Na autostradzie A4 ruch będzie odbywał się po dwóch bezkolizyjnych jezdniach w obu kierunkach - z wyłączeniem odcinka od rzeki Wisłoki do Dębicy. Tutaj prace wykończeniowe potrwają jeszcze do połowy przyszłego roku. Powodem jest niedokończona 1,3-kilometrowa estakada. – Na razie kierowcy będą jeździć jedną z dwóch estakad, za to w obu kierunkach. Na drugiej trwają jeszcze prace – podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Inwestor twierdzi, że to efekt porzucenia budowy przez poprzedniego wykonawcę: konsorcjum Hydrobudowy, która ogłosiła upadłość. Skończenie autostrady wzięło na siebie konsorcjum Heilit Woerner i Budimeksu. Wartość tego kontraktu z drugiej ręki wyniosła 982 mln zł.

Po otwarciu tego kawałka do dociągnięcia A4 do granicy z Ukrainą zabraknie jeszcze tylko 41 km między Rzeszowem a Jarosławiem. Ten ma zbudować do 2016 r. konsorcjum Budimeksu, które przejęło kontrakt po tym, jak opuścił go Polimex-Mostostal.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w piątek niewykluczone są dwa kolejne otwarcia. Chodzi o drugi etap obwodnicy Leżajska za 66 mln zł, zbudowany przez spółki Pol-Aqua i Dragados.

Drugie potencjalne otwarcie to Lublin z kolejnym odcinkiem S17, który domknie ciąg ekspresowy, pozwalający ominąć miasto w drodze z Warszawy w kierunku Zamościa i granicy wschodniej. Dwie ostatnie inwestycje nie są jednak jeszcze pewne na 100 proc. Jeśli procedury w nadzorze budowlanym się przeciągną, kierowcy ruszą tędy w przyszłym tygodniu.