Premier Dmitrij Miedwiediew zwołał naradę z udziałem najważniejszych finansistów w kraju po tym, jak rubel miał kolejny czarny dzień. W trakcie dzisiejszej sesji giełdowej w Moskwie były okresy, gdy za euro płacono 100 rubli, a za dolara 80 rubli, czyli około jednej piątej więcej niż wczoraj. Taniejący rosyjski rubel pociągnął za sobą spadki na giełdzie papierów wartościowych. >>> Czytaj więcej na ten temat

Potaniały między innymi akcje Sbierbanku - największego rosyjskiego banku. Szereg banków w regionach zaprzestało sprzedaży dolarów i euro. Dmitrij Pieskow - rzecznik Kremla ocenił, że spadek wartości rubla jest związany z emocjami i spekulacyjnymi działaniami.

Powodem do poważnego zaniepokojenia może być także stale spadająca cena ropy. O godzinie 14:48 za baryłkę ropy WTI płacono 53,60 dol. Z kolei cena baryłki Brent o 13:01 dochodziła nawet do 58,50 dol. Tak niskich cen nie było od ponad pięciu lat. >>> Czytaj więcej na ten temat

Reklama