Prorosyjscy separatyści ostrzelali tam z rakiet obiekty cywilne, zabijając co najmniej 30 osób. Wielka Brytania wraz z Litwą chciała, by Rada Bezpieczeństwa w oświadczeniu między innymi wezwała do przeprowadzenia śledztwa w sprawie ataku.

Rosyjska misja przy ONZ tłumaczyła, że radzie nie udało się osiągnąć jednolitego stanowiska, gdyż Londyn naciskał na potępienie "niektórych oświadczeń sił samooobrony" z Donbasu. Przedwczoraj przywódca prorosyjskich sił w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej Ołeksandr Zacharczenko oświadczył, że zrywa porozumienie o zawieszeniu broni i przystępuje do nowej ofensywy.

Na potępienie separatystów zdobył się za to Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon. Stwierdził w oświadczeniu, że deklaracje rebeliantów dotyczące wycofania się ich z porozumienia mińskiego są "prowokacyjne". Nie wskazując na autorów ataku na Mariupol, nazwał ostrzelanie celów cywilnych możliwym pogwałceniem międzynarodowego prawa humanitarnego.

>>> Czytaj też: Zdradził ich system czy sami są sobie winni? Zobacz, kim są polscy frankowicze

Reklama