Uwolnić moc polskiej elektroenergetyki. Do tego wzywa Instytut Jagielloński. Think tank przedstawił raport, z którego wynika, że firmy planujące budowę farm wiatrowych często nie mogą przyłączyć się do sieci elektroenergetycznych.

Powód jest prosty. Blokują ich przedsiębiorcy, którzy wiele lat temu zarezerwowali sobie przyłącze, ale dotąd niczego nie zbudowali, a ich elektrownie są "tylko na papierze".

Marcin Roszkowski przekonuje, że taka sytuacja utrudnia działanie poważnym inwestorom zainteresowanym budową farm. 76 proc. warunków przyłączenia zostało wydanych do roku 2010 i są to "wirtualne inwestycje", które nie są realizowane - twierdzi Instytut Jagielloński.

>>> Czytaj też: Po raz pierwszy od 25 lat Polska stała się importerem prądu. Niemcy wypchną nas z rynku

Dlatego Marcin Roszkowski w zapowiadanej nowelizacji ustawy o OZE proponuje, by państwo mogło odbierać pozwolenia tym firmom, które zwlekają z inwestycjami.

Reklama

Z raportu przedstawionego przez Instytut Jagielloński wynika, że nowi producenci, którzy zainteresowani są jak najszybszym rozpoczęciem inwestycji w farmy wiatrowe mają związane ręce ze względu na brak możliwości uzyskania przyłączenia. Obecny stan prawny nie umożliwia im na razie działania. Polska zobowiązała się do 2020 roku osiągnąć 19,3 procentowy udział energetyki odnawialnej w całej produkcji energii elektrycznej.