Wśród podmiotów, które na aferze VW mogą ucierpieć najbardziej znajdują się również te z Polski. Koncern z Wolfsburga jest największym klientem
Boryszewa, ma też silne powiązania z Alumetalem i Groclinem. Afera mocno wpłynie też na produkcję VW Craftera, która ma ruszyć w 2016 roku w fabryce koło Wrześni.

Problem ten może rozlać się na całą niemiecką gospodarkę, jednak negatywne konsekwencje afery może ponieść także Polska. VW posiada swoje zakłady w Poznaniu oraz w Polkowicach, gdzie zatrudnia w sumie ponad 7 tys. pracowników. Zdecydowana większość aut i części produkowanych w fabrykach VW w Polsce trafia za granicę, a niektóre modele samochodów są produkowane wyłącznie w naszym kraju. Ponadto niedaleko Wrześni pod Poznaniem powstaje kolejny zakład produkcyjny niemieckiego koncernu za ponad 800 mln euro, gdzie docelowo ma powstać 2,3 tys. nowych miejsc pracy. Jednak kryzys, przez który przechodzi obecnie VW może wszystko zmienić. Jeśli koncernowi z Wolfsburga mocno spadnie sprzedaż nowych aut, to czy będzie on potrzebował nowej fabryki? Natomiast problemy finansowe i mniejsze zyski ze sprzedaży w najbliższym czasie poskutkować mogą masową redukcją zatrudnienia.

Na aferze VW mogą stracić nie tylko bezpośredni pracownicy koncernu, ale również jego kooperanci. Mniejszy popyt na auta niemieckiego producenta będzie wiązał się ze zmniejszeniem produkcji pojazdów, a tym samym zapotrzebowaniem na podzespoły samochodowe. Wśród podmiotów, które na aferze VW mogą ucierpieć najbardziej znajdują się również te z Polski. Koncern z Wolfsburga jest największym klientem Boryszewa, który z tworzyw sztucznych produkuje poszczególne części motoryzacyjne. Dość dużą ekspozycję na VW ma czwarty największy w Europie producent wtórnych aluminiowych stopów odlewniczych oraz stopów wstępnych - Alumetal, który około jedną czwartą całkowitej sprzedaży kieruje właśnie do niemieckiego koncernu. Umowy z niemieckim koncernem opiewające na 100 mln euro ma zawarte jeden z największych producentów poszyć i akcesoriów samochodowych w Europie – Groclin. Warto dodać, że umowy te dotyczą m.in. samochodu marki VW Crafter, którego produkcja ma ruszyć w 2016 roku we wspomnianej wcześniej fabryce koło Wrześni.

Produkcja w polskich fabrykach motoryzacyjnych w znacznym stopniu zależy od popytu na zagranicznych rynkach. Nie powinniśmy jednak mieć powodów do szczególnych obaw odnośnie wpływu na polska gospodarkę, gdyż w całej produkcji sprzedanej polskiego przemysłu sektor ten stanowi 10 proc. To mało, gdy weźmiemy pod uwagę, że na Słowacji jest to aż 30 proc. Bank of America oszacował natomiast, że wpływ afery VW na polski wzrost gospodarczy może być mniejszy niż 0,5 pkt. proc.

Niemniej jednak to, jak mocno skutki afery odczują polskie firmy i Polska gospodarka przede wszystkim zależy od sprzedaży pojazdów VW w najbliższym czasie. Zszarganą reputację niemieckiemu koncernowi będzie bardzo trudno odbudować. Nie zapominajmy jednak, że mamy do czynienia ze światowym gigantem, a tacy nierzadko podnosili się po skandalach o podobnej skali. Nie można też wykluczyć scenariusza, w którym VW znajdzie kompromis z poszczególnymi rządami i skończy się na znacznie mniejszych karach finansowych niż te, o których mówi się obecnie.

Reklama

W połowie września za sprawą amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) wyszło na jaw, że Volkswagen manipulował przy pomiarach spalin z silników Diesla w samochodach sprzedawanych na terenie Stanów Zjednoczonych celowo zaniżając wartości ich emisji. Niemiecki koncern przyznając się do oszustwa ujawnił dodatkowo, że fałszował nie tylko w Ameryce, lecz na całym globie. W wyniku afery reputacja VW została poważnie nadszarpnięta, a koncern musi dodatkowo liczyć się z ogromnymi karami finansowymi. Ucierpi na tym również cała niemiecka gospodarka, której jednym z filarów jest właśnie branża motoryzacyjna. Czy Polska również może ucierpieć na skutek afery VW?

Proceder polegał na tym, że w poszczególnych samochodach z silnikami Diesla wyprodukowanych w latach 2009-2014 montowane było oprogramowanie, które podczas testów automatycznie zaniżało wartości emisji, dzięki czemu spełnione były wszystkie obowiązujące normy. Natomiast podczas zwykłej jazdy oprogramowanie było nieaktywne, a silniki emitowały dużo większą ilość spalin, w niektórych przypadkach przekraczającą dozwolone normy nawet 40-krotnie. Afera dotyczy 11 mln samochodów na całym świecie.

VW to największa niemiecka firma i jednocześnie największy koncern motoryzacyjny świata. Mimo to producent z pewnością odczuje skutki ogromnych kar, które grożą mu za oszustwo. W samych Stanach mogą one sięgnąć nawet 18 mld dolarów. Do tego należy doliczyć koszty związane z naprawą sprzedanych już samochodów w celu zmniejszenia emisji spalin, do której VW się zobowiązał. Credit Suisse oszacował, że całkowite koszty, które może ponieść koncern mogą sięgać nawet 78 mld euro. Warto dodać, że w 2014 roku VW przy przychodach wynoszących 200 mld euro osiągnął zysk netto w wysokości 10 mld euro. Niemiecki koncern straci nie tylko finansowo, lecz również wizerunkowo, a to poskutkuje zapewne mniejszym popytem na samochody spod szyldu VW, czyli mniejszymi przychodami w przyszłości.