Obroty w światowym handlu detalicznym przekroczyły w 2015 roku wartość 22 bilionów dolarów. Zakupy w internecie to ok. 8% wartości sprzedaży detalicznej czyli 1,7 biliona dolarów. O ile jednak globalny handel detaliczny rośnie w tempie 5-6% rocznie, obroty e-commerce w zależności od regionu w tempie 2-3-krotnie szybszym – najbardziej w Azji, Afryce i Bliskim Wschodzie (ponad 20% rocznie). Regionem wolniejszego wzrostu jest Europa – ok. 10% rocznie. Największy udział w obrotach miały Chiny (42%), USA (21%) i W. Brytania (6%). W Polsce wg prognoz RetailMeNot obroty w handlu elektronicznym w tym roku przekroczą 6 mld euro, czyli 20% więcej niż w poprzednim, to da nam udział w światowym e-commerce nie przekraczający pół procenta.

Niestety dynamice wzrostu elektronicznych obrotów handlowych dorównuje albo ją przekracza tempo wzrostu oszustw i wyłudzeń. Liczba przypadków wyłudzeń wzrosła o prawie 20% od roku 2013, a obecny rok jest czwartym z kolei, w którym wyłudzenia rosną szybciej niż wartość handlu elektronicznego. Obciążają one coraz bardziej handlowców – w USA wg BI Intelligence kosztują ich 1,47% przychodów, czyli prawie trzy razy więcej niż w roku 2013. Pojawiające się nowe sposoby rozliczania transakcji mające być ułatwieniem dla konsumentów przyciągają jednak także nowe grupy internetowych przestępców. Firma Worldpay przebadała 274 sieci handlowe sprzedające internetowo w 6 krajach identyfikując główne typy wyłudzeń.

Należą do nich:

  • kradzież tożsamości (71% wskazań), głównie phishing – poprzez wykorzystanie przejętych danych osobowych, adresów realnych i kont e-mail, numerów kart kredytowych i numeru rachunku bankowego – co pozwala dokonywać transakcji w jego ciężar;
Reklama
  • pharming (66%) – przekierowanie użytkownika na fałszywą stronę www i przejęcie jego hasła, danych rachunku lub karty kredytowej. Przedmiotem tych działań są zarówno użytkownicy serwisów zakupowych jak i sami dostawcy poprzez atakowanie ich przez hackerskie oprogramowanie. Przybiera to coraz częściej formę wymiany fałszywych informacji między serwisem a jego niczego nieświadomymi użytkownikami. Obiektem szczególnej przestępczej komunikacji mogą być klienci, których karty kredytowe zostały zeskanowane w bankomatach, restauracjach czy hotelach;
  • wyłudzenie „przyjacielskie” – przestępcy informują firmę, że karta kredytowa, którą dokonano transakcji została ukradziona i proszą o zwrot pieniędzy – korzyścią nie jest tylko przejęcie zamówionych towarów lub usług. Do dokonania tej transakcji potrzebny są dane pośrednika, który otrzymuje zamówione przedmioty, wyłudzającym chodzi natomiast o pieniądze;
  • „czysty” przekręt – z użyciem przejętej karty kredytowej – przestępcy anulują transakcję od razu po jej dokonaniu – muszą jednak zdobyć wiedzę na temat systemu zapobiegania wyłudzeniom w serwisie i dane posiadacza karty, którą się posługują – wymagać to może dokonania kilku, próbnych transakcji na niewielkie kwoty; za niszowe można uznać wyłudzanie korzyści w formie nagród lub bonifikat w programach lojalnościowych o charakterze automatycznym poprzez podłożenie nowej, fałszywej tożsamości pod beneficjenta programu;
  • trójkąt bermudzki (triangulacja) – ta metoda wymaga trzech elementów – 1/fałszywej strony internetowej oferującej atrakcyjne dobra po niezwykle promocyjnych cenach – strona ta służy do wyłudzenia danych klienta i jego karty kredytowej, 2/ użycia innej skradzionej karty kredytowej do zakupów w prawdziwym sklepie internetowym oferującej zamówione przez pierwszego klienta dobra na adres jej posiadacza, 3/ wykorzystanie zdobytej w fałszywej witrynie karty kredytowej do dokonania kolejnych transakcji. Ponieważ klient otrzymuje zamówione towary fałszerstwo długo może zostać nie wykryte, co potęguje jego wartość;

Nieuczciwi wreszcie mogą być sami sprzedawcy oferujący niskie ceny i nie wysyłający towaru klientom – oszustwa takie zdarzają się co jakiś czas także w Polsce. Wobec metod wspomnianych wcześniej uznać je można jednak za prostackie i dość szybkie do wykrycia. Sieci handlowe, które brały udział w badaniu Worldpay podkreślają, że coraz trudniejsze wyzwanie stanowią dla nich transakcje zagraniczne, coraz popularniejsze w globalnej gospodarce. Brakuje po prostu uniwersalnego systemu monitoringu tych operacji, co powoduje konieczność stosowania dodatkowych systemów przeciwdziałania wyłudzeniom, ponadto dochodzą bariery kulturowe i językowe. Wszystko to powoduje dodatkowe, trudno uchwytne koszty.

Na czym polega nigeryjski szwindel?

Metody oszustw zależą często od stosowanego kanału dystrybucji, a posiadanie różnych kanałów sprzedaży internetowej jest najbardziej kosztowne z uwagi na konieczność stosowania innych metod kontroli transakcji. Wg prawie 70% badanych sieci handlowych sprzedawanie przez pośredników (np. Alibaba, Amazon, eBay) jest szczególnie narażone na ryzyko, niewiele lepiej wypada ocena transakcji m-commerce czyli z użyciem smartfonów i tabletów.

Bezpośrednie koszty wyłudzeń w sieciach e-commerce w USA wyniosły w zeszłym roku 6 mld dolarów. Walcząc z tym zjawiskiem handlowcy ponoszę jeszcze dodatkowe skutki finansowe w postaci utraconych obrotów – jeśli jakieś zamówienia czy transakcje budzą wątpliwość (np. sprzeczne lub nieaktualne dane klienta) są one odrzucane, co generuje straty w przychodach na poziomie 8,6 mld dol. To jednak uproszczona kalkulacja, bo w dłuższym okresie część „odrzuconych” uczciwych klientów odwróci się od „ostrożnych” sprzedawców.
Walka handlowców i internetowych oszustów trwa więc w najlepsze. Retorycznym na razie pozostaje pytanie czy nowe technologie dające chociażby możliwości logowania się za pomocą twarzy lub głosu zahamują dynamiczny wzrost wyłudzeń. Prawdopodobnie jednak zmienią się także ich