Dla 42 proc. Rosjan inauguracja Trumpa była najbardziej zapadającym w pamięć wydarzeniem ostatnich czterech tygodni, dla 39 proc. były to obchody Nowego Roku - wynika z sondażu opublikowanego w czwartek. Na trzecim miejscu znalazła się katastrofa samolotu Ministerstwa Obrony z artystami Chóru Aleksandrowa na pokładzie - za najważniejsze wydarzenie uznało ją 33 procent badanych.

Jak podkreślił w niezależnej telewizji Dożd wiceszef Centrum Lewady Aleksiej Grażdankin, nigdy wcześniej Rosjanie nie uważali objęcia urzędu przez prezydenta USA za najważniejsze wydarzenie. "Na przykład wybór Baracka Obamy na pewno nie był dla Rosjan specjalnie ważny" - zauważył socjolog.

Jeszcze w listopadzie zeszłego roku ponad połowa Rosjan - 54 proc. - uważała, że stosunki Rosji i USA poprawią się po wyborze Trumpa na prezydenta. Obecnie spodziewa się tego 46 procent.

Zdaniem socjologów oczekiwanie takiej zmiany wraz z przyjściem nowego przywódcy jest w Rosji czymś typowym. "W ciągu kilku miesięcy od objęcia przez niego urzędu na miejsce tych oczekiwań przychodzi rozczarowanie" - prognozuje wiceszef Centrum Lewady.

Reklama

Jednak na razie Rosjanie wciąż postrzegają Trumpa pozytywnie. W opublikowanym w tym tygodniu sondażu Ipsos MORI aż 74 proc. Rosjan - najwięcej wśród 24 krajów świata - uznało, że będzie on dobrym prezydentem USA. Tak optymistycznie patrzą na Trumpa jeszcze mieszkańcy Indii - 65 proc. uważa, że będzie dobrym prezydentem Ameryki.

Obserwatorzy w Moskwie wskazują, że sympatie w Rosji, także w kręgach rządzących, i nadzieje na polepszenie stosunków opierały się dotąd na wypowiedziach Trumpa w trakcie kampanii, w których deklarował chęć zakończenia konfrontacji z Moskwą. Bezpośrednio przed objęciem przez niego urzędu władze Rosji sygnalizowały zaś, że nie chcą poruszać na razie drażliwych kwestii i mają nadzieję na poprawę relacji. "Na razie postawiono na pauzę, na oczekiwanie" - powiedział PAP Andriej Kolesnikow z moskiewskiego ośrodka Carnegie.

Nie brak przy tym głosów, że ewentualne polepszenie stosunków będzie krótkotrwałe, bo USA zbyt są potrzebne Rosji w pełnieniu roli "wroga zewnętrznego". "Jeśli rzeczywiście zacznie się zbliżenie pomiędzy dwoma przywódcami i w konsekwencji - dwoma krajami, koncepcja oblężonej twierdzy, dzięki czemu utrzymuje się 80-procentowe poparcie dla Władimira Putina, będzie ulegać erozji" - powiedział Kolesnikow.

Zdaniem politologa wówczas "trzeba będzie szukać jakichś nowych wrogów". Inną możliwością jest koncepcja, w której Rosja przyjaźni się z USA i "buduje swoją wielkość" na tym, że jest równa Stanom Zjednoczonym - wskazał ekspert.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)