Trzeci piątek grudnia nazywany jest dniem trzech wiedźm, bo jednocześnie wygasają kontrakty terminowe na główne indeksy giełdowe, opcje na indeksy giełdowe oraz opcje na poszczególne akcje. To zaś oznacza, że w ostatnich godzinach sesji kursy mogą zmieniać się w sposób nieoczekiwany.

GPW dmucha na zimne

Zarząd GPW uważa co prawda, że nadmierne ryzyko nie istnieje. Jednak, dmucha na zimne i zgodnie z zapowiedziami wprowadził specjalne zasady na piątkową sesję. Dla akcji wchodzących w skład indeksu WIG20 ograniczenia wahań kursów na otwarciu zostaną zmniejszone z 10 proc. do 5 proc. W trakcie sesji ograniczenia wahań kursów zostaną zmienione również z 10 proc. do 5 proc. Zaś ograniczenia dynamiczne w trakcie sesji zmniejszą się z 3,5 proc. do 2 proc. Dla kontraktów terminowych na indeks WIG20 ograniczenia dynamiczne, obowiązujące w trakcie sesji zostaną zmienione z 25 na 15 punktów indeksowych. Z kolei dla kontraktów terminowych na akcje ograniczenia dynamiczne, obowiązujące w trakcie sesji, zostaną zmienione z 3,5 proc. na 2 proc.

Komisja Nadzoru Finansowego ocenia, że ryzyko jest, ponieważ tak duża koncentracja krótkich pozycji, jaka przypada na jednego inwestora – zagraniczną instytucję finansową (dokładnie 39,53 proc.) oznacza, że pod koniec sesji może pojawić się duża podaż akcji spółek wchodzących w skład WIG20. Ostatnia godzina sesji jest bowiem podstawą do wyznaczenia ostatecznego kursu rozliczeniowego kontraktów terminowych.

Reklama

Jeszcze w środę KNF podkreślała, że „obecnie na polskim rynku giełdowym obserwujemy stosunkowo niską płynność na rynku akcji oraz wysoką, w porównaniu z rynkiem kasowym, wartość obrotów kontraktami terminowymi na WIG20. Ze względu na praktyczny brak krótkiej sprzedaży nie jest możliwy arbitraż polegający na jednoczesnym zajęciu długiej pozycji na kontraktach terminowych na WIG20 i krótkiej pozycji na rynku kasowym”.

Bo próba manipulacji już była

Ostatnie minuty sesji wystawiały już w ostatnich tygodniach nerwy warszawskich inwestorów na próbę. 12 listopada z JP Morgan Securities spłynęło zlecenie warte 130 mln zł, na akcje z WIG20. Realizowane tuż przed zamknięciem notowań gwałtownie podbiło WIG20 ze straty na poziomie 9,1 proc. do straty wynoszącej „tylko” 4,93 proc. Sprawa trafiła do prokuratury.

Ww środę znów inwestorzy przyglądali się kolejnemu fixingowi cudów, kiedy to nagle w ostatnich minutach sesji stracił, ok. 1,5 proc. Komisja Nadzoru Finansowego wie, że odpowiedzialne za to było jedno duże zlecenie sprzedaży na WIG20.

Czwartkowa sesja w Warszawie wyglądała jak cisza przed burzą i skończyła się wbrew oczekiwaniom całkiem spokojnie. Zdaniem Pawła Cymcyka, analityka A-Z Finanse „wszyscy widocznie ostrzą sobie zęby na jutro i decydujące starcie standardowo rozegra się w ostatniej godzinie handlu”.