Komisja śledcza przesłuchała dotąd trójkę świadków związanych z tym Urzędem.

Podczas wtorkowego przesłuchania b. wiceprezes UOKiK Jarosław Król wskazywał, że podczas postępowania, jakie Urząd prowadził wobec Amber Gold, spółka ta była traktowana jako legalnie działająca firma. "Była analizowana w taki sam sposób, jak każda inna firma" - mówił. Zaznaczał jednocześnie, że nie można jednak mówić o zlekceważeniu sprawy Amber Gold przez UOKiK. "Urząd w żadnym postępowaniu konsumenckim nie wchodzi do modelu ekonomicznego, biznesowego działania przedsiębiorcy" - dodał.

Były wiceprezes UOKiK wskazywał też, że problem polegał na tym, że Amber Gold, przynajmniej do pewnego momentu, wypłacało ludziom pieniądze i trudno było wykryć oszukańczy proceder. UOKiK - jak dodał - nie miał natomiast instrumentów, by weryfikować model biznesowy tej spółki.

Z kolei b. dyrektor Departamentu Prawnego UOKiK Dorota Podsiedzik-Malec mówiła we wtorek, że przed sierpniem 2012 r., kiedy Amber Gold ogłosiło upadłość, w UOKiK nie było świadomości, jakim problemem jest ta spółka. "Myślę, że gdyby rzeczywiście była wiedza o tym, jaki jest problem z Amber Gold, to ta sprawa byłaby inaczej w Urzędzie procedowana" - stwierdziła.

Reklama

Po wybuchu afery Amber Gold Komitet Stabilności Finansowej, odnosząc się do działań podjętych w tej sprawie przez UOKiK, stwierdził m.in. brak odpowiednio wnikliwej analizy ze strony prezesa Urzędu wzorców umownych stosowanych przez Amber Gold "w kontekście niedozwolonych postanowień umownych". Wskazał także na brak odpowiednich reakcji kontrolnych wobec informacji o wpisaniu spółki na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego.

Komitet wskazał wtedy także na "niedostateczne uwzględnienie przez prezesa UOKiK w prowadzonym postępowaniu dotyczącym analizy przekazów reklamowych Amber Gold wszystkich aspektów działalności spółki, w szczególności brak oceny potencjalnych negatywnych skutków ekonomicznych dla klientów spółki". Postępowanie wjaśniające ws. Amber Gold UOKiK wszczął pod koniec listopada 2011 r.

Przed dwoma tygodniami b. dyrektor Departamentu Polityki Konsumenckiej UOKiK Monika Stec-Nowak mówiła komisji śledczej, że w 2011 r. Urząd nie miał świadomości, że Amber Gold, to "grube i wyrafinowane" przestępstwo. Urzędnikom wydawało się - jak mówiła - że podejmowane przez nich działania są wystarczające.

UOKiK uznał w zakończonym 24 sierpnia 2012 r. postępowaniu, że reklamy publikowane przez Amber Gold nie wprowadzały klientów w błąd. W trakcie postępowania Urząd zakwestionował trzy klauzule stosowane w umowach przez Amber Gold, które dotyczyły niejasnych kryteriów ustalania cen kruszców. Po interwencji Urzędu spółka zmieniła lub usunęła z wzorca umownego wszystkie kwestionowane postanowienia. UOKiK badał w postępowaniu wzory umów stosowane przez spółkę oraz jej materiały reklamowe. W ramach postępowania regulator sprawdzał, czy informacje zawarte w reklamach odpowiadały warunkom oferowanych umów oraz praktyce przedsiębiorcy.

Podczas przesłuchania, które odbyło się w połowie grudnia 2016 r., minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Jarosław Gowin wskazywał, że po wybuchu afery Amber Gold ówczesny premier Donald Tusk poważnie rozważał odwołanie m.in. prezes UOKiK Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel.

Z kolei b. członek Komisji Nadzoru Finansowego, b. wiceprezes NBP Witold Koziński mówił przed komisją śledczą, że UOKiK "miał narzędzia ku temu, żeby ograniczyć ekspansję spółki Amber Gold poprzez zakaz reklamy", ale tego nie zrobił.

Zastępca przewodniczącego KNF Marcin Pachucki wskazywał z kolei podczas przesłuchania, że w drugiej połowie 2010 r. odbyło się jego spotkanie z przedstawicielami UOKiK. "O ile dobrze pamiętam, we wrześniu 2010 r. poprosiłem o przygotowanie pisma do departamentu ochrony klientów UKNF, wskazującego na nasze wątpliwości co do funkcjonowania spółki Amber Gold" - mówił Pachucki, dodając, że ten departament zajmuje się kontaktami z UOKiK. Dodał, że nie pamięta z czyjej inicjatywy doszło do spotkania w UOKiK.

"Finalnie UOKiK przekazał informację, że nie znajduje podstaw do prowadzenia postępowania administracyjnego w zakresie naruszenia zbiorowego interesów klientów" - zaznaczył Pachucki.

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukano w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. (PAP)