"Jeżeli chodzi o sanitarne usuwanie drzew, które są uszkodzone przez kornika, to jest przede wszystkim walka z tym, żeby puszcza przetrwała. Ja wierzę oczywiście panu ministrowi Janowi Szyszko, on jest ministrem w moim rządzie, wierzę też opinii rady leśnictwa, która jest moim zapleczem eksperckim w tej sprawie. Wierzę tym leśnikom, którzy prowadzą te prace, żeby właśnie puszczę uratować" - powiedziała Szydło.

"No cóż Komisja Europejska czy Bruksela ma prawo do swojego zdania (...) nie obawiam się jakichś takich konfrontacyjnych dyskusji. Przedstawiamy argumenty. Po to jest KE, żeby swoje zdanie artykułować. My mamy przede wszystkim swój plan, który realizujemy, swój program. Jesteśmy gotowi do wyjaśnień, do przedstawienia pełnej informacji i będziemy to robić" - dodała.

Pod koniec lipca Trybunał Sprawiedliwości UE podjął decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki na obszarach chronionych Puszczy Białowieskiej. To środek tymczasowy, o który wnioskowała Komisja Europejska.

Resort środowiska w odpowiedzi do Trybunału Sprawiedliwości UE napisał, że wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej, jak tego chce Komisja Europejska, spowoduje szkody w środowisku o szacowanej wartości 3,2 mld zł. Z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że resort środowiska podkreślił w piśmie, iż jego działania są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, a nawet niezbędne dla ochrony przyrody.

Reklama

Przeciwnego zdania jest Komisja Europejska, która właśnie za nieprzestrzeganie tych regulacji rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce. Obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000.(PAP)