"Obecne szacunki wskazują, że pozostało mniej niż 3 tys. bojowników Daesz (arabski akronim IS - PAP) - wciąż stanowią oni zagrożenie, ale będziemy nadal wspierać nasze sojusznicze siły, aby ich pokonać" - napisał rzecznik prasowy wojsk USA pułkownik Ryan Dillon podczas sesji pytań i odpowiedzi na Twitterze.

Zapytany o to, czy Stany Zjednoczone planują budowę stałych baz wojskowych na terenie Iraku lub Syrii, zaprzeczył, twierdząc, że wszystkie bazy wojskowe w Iraku są zarządzane przez władze w Bagdadzie. Zaznaczył również, że międzynarodowa koalicja wyszkoliła do tej pory 125 tysięcy członków irackich sił bezpieczeństwa, w tym 22 tysiące bojowników kurdyjskich - peszmergów.

Jak poinformował, koalicja doprowadziła do wyzwolenia ponad 4,5 miliona Irakijczyków oraz odzyskania 52,2 tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium zarówno w Iraku, jak i Syrii.

Dillon przyznał, że podczas nalotów trwających od sierpnia 2014 roku do października 2017 roku wojska koalicyjne nieumyślnie zabiły co najmniej 801 cywilów. Jednak według agencji zajmującej się monitorowaniem działań wojennych Airwars liczba ta jest zaniżona, a podczas nalotów zginęło co najmniej 5961 cywilów.

Reklama

Dżihadyści z IS w tym roku ponieśli dotkliwe klęski na terenie Syrii oraz Iraku, tracąc takie kluczowe miasta jak Mosul i Ar-Rakka.(PAP)