W środę w Quito miała się odbyć kolejna runda rozmów przedstawicieli rządu i rebeliantów, ale Santos oświadczył w telewizyjnym wystąpieniu, że nakazał swemu głównemu negocjatorowi natychmiastowy powrót do kraju, "by ocenić przyszłość procesu" pokojowego. Toczy się on od lutego 2017 roku, a jego celem jest zakończenie konfliktu, który trwa od 53 lat.
Ta zmiana była spowodowana wznowieniem przez rebeliantów ataków na instalacje naftowe i siły zbrojne kilka godzin po wygaśnięciu zawieszenia broni, które przyczyniło się do ograniczenia konfliktu.
ELN przeprowadziła rano dwa ataki bombowe na najważniejszy w kraju ropociąg Cano Limon, który dostarcza surowiec z pola Cano Limon na karaibskie wybrzeże Kolumbii. Zniszczone zostały dwie części ropociągu w departamentach Arauca na wschodzie kraju i Boyaca w środkowej części, co doprowadziło do wstrzymania prac - poinformował wysoki rangą przedstawiciel armii, cytowany przez agencję Reutera.
Rebelianci ranili też dwóch żołnierzy, wrzucając granat na posterunek w Arauquicie, przy granicy z Wenezuelą - dodało źródło.
Państwowa firma naftowa Ecopetrol twierdzi, że zaatakowany został jeden z jej obiektów w pobliżu Aguazul w departamencie Casanare na wschodzie kraju.
Jeśli rozmowy z rebeliantami będą kontynuowane, najpewniej rząd znajdzie się pod presją, by po atakach jak najszybciej wynegocjować kolejne zawieszenie broni z ELN.
"Ubolewam z powodu decyzji ELN, by wznowić ataki terrorystyczne" - powiedział Santos. "Rząd zawsze był chętny do rozszerzenia rozejmu. Z niewyjaśnionych powodów ELN odmówiła" - dodał prezydent.
Pierwsze w historii zawieszenie broni, które obowiązywało od października 2017 roku, wygasło w nocy z wtorku na środę. Nie zostało przedłużone, gdyż kwestie logistyczne uniemożliwiły obu stronom spotkanie się w poniedziałek, co wcześniej planowano - poinformował rząd w Bogocie.
ELN utrzymywała, że nie przedłuży rozejmu na dotychczasowych warunkach, i domagała się nowych uzgodnień.
W ramach rozejmu rebelianci obiecali, że przestaną uprowadzać ludzi dla okupu, atakować drogi i infrastrukturę naftową, wykorzystywać miny lądowe i rekrutować nieletnich. Rząd z kolei zobowiązał się do lepszej ochrony przywódców społeczności i poprawy warunków ok. 450 więzionych rebeliantów.
Licząca ok. 2 tys. bojowników ELN regularnie atakowała infrastrukturę naftową, powodując poważne utrudnienia w branży. Przez lata porwała też wielu pracowników firm naftowych. Podczas zawieszenia broni walczyła z innymi grupami zbrojnymi.
Santos, który w tym roku odchodzi ze stanowiska, pod koniec 2016 roku po czteroletnich negocjacjach podpisał porozumienie z rebeliantami z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC). Rozmowy odbywały się na Kubie. FARC przekształciło się w partię polityczną o nazwie Rewolucyjna Alternatywna Siła Ludowa i zamierza wystawić kandydata w majowych wyborach prezydenckich.
ELN, która została utworzona w 1964 roku i inspirowała się rewolucją na Kubie, już wcześniej bezskutecznie próbowała porozumieć się z rządem w Bogocie. USA i UE uznają ELN za organizację terrorystyczną.
>>> Czytaj też: Jak słońce może pomóc w zaspokojeniu pragnienia Zatoki Perskiej?