Wnioskował o to Blok premier Julii Tymoszenko (BJuT), którego zdaniem Stelmach ponosi winę za dramatyczny spadek wartości hrywny, do którego doszło pod koniec minionego roku.

Do gwałtownego spadku wartości hrywny (o połowę) doszło w trzech ostatnich miesiącach ubiegłego roku. Analitycy wskazywali wówczas, że jest to wynik światowego kryzysu finansowego, jednak premier Tymoszenko obarczyła winą za to NBU i prezydenta Juszczenkę. Jej zdaniem krach hrywny miał doprowadzić do usunięcia jej ze stanowiska.

Jak poinformował w poniedziałek wiceprezes NBU Anatolij Szapował, od października ub.r. na stabilizację hrywny Bank Narodowy wydał z rezerwy walutowej 11 mld dolarów. Wynosi ona obecnie 30 mld dolarów.

Decyzja parlamentu wywołała niezadowolenie kancelarii prezydenta Wiktora Juszczenki.

Reklama

"To niezgodne z konstytucją" - oświadczył jeden z jej wiceszefów Ołeksandr Szłapak, ostrzegając, że zwolnienie Stelmacha może doprowadzić do paniki na ukraińskim rynku walutowym.

Prezesa NBU usunięto głosami koalicji BJuT, bloku Nasza Ukraina- Ludowa Samoobrona (wniosek poparło 26 posłów w 72-osobowym klubie) oraz Bloku przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna. Wniosek poparła także Komunistyczna Partia Ukrainy, wskutek czego uzyskał on 227 głosów w 450-osobowej Izbie.

Dążąc do ukarania Stelmacha za spadek wartości ukraińskiego pieniądza, deputowani zdołali jedynie anulować jego nominację, zatwierdzoną przez Radę Najwyższą w 2004 r. Propozycja, by zwolnić prezesa Banku Narodowego poprzez przywrócenie na to stanowisko jednego z poprzednich prezesów NBU, Serhija Tihipki, nie przeszła.

Kancelaria Juszczenki, która wyraziła protest wobec takich działań parlamentu, uważa, że deputowani nie mieli do nich prawa. Zgodnie z ukraińską konstytucją kandydaturę prezesa NBU wysuwa prezydent, po czym powinna zostać ona zatwierdzona przez większość parlamentarną. Do zwolnienia szefa NBU również potrzebny jest wniosek prezydenta.

Uchwałę Rady Najwyższej, jako niezgodną z prawem, skrytykował także jej były przewodniczący Arsenij Jaceniuk.

"Działając w ten sposób dojdziemy do tego, że przywrócimy na stanowisko premiera Wiktora Janukowycza (pełnił tę funkcję przed objęciem stanowiska przez Julię Tymoszenko)" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.