W całej Francji w ulicznych manifestacjach i wiecach przeciw polityce ekonomicznej rządu uczestniczyło łącznie od ponad 1 mln, według ministerstwa spraw wewnętrznych, do 2,5 mln osób, jak podali związkowcy. W samym Paryżu, jak piszą "Les Echos", w demonstracji rozciągającej się między placem Bastylii i Opera uczestniczyło - jak twierdzi policja - 65 tys. manifestantów. Sami organizatorzy zaś liczą uczestników pochodu na 300 tys. osób. Prezydent zadeklarował, że w lutym spotka się ze związkowcami i pracodawcami, by porozumieć się z nimi w sprawie realizacji reform.

Pałac Elizejski wydał w czwartek komunikat, który jest pierwszą reakcją szefa państwa na masowe manifestacje i strajki pracowników niemal całego sektora publicznego w proteście przeciw polityce rządu.

W komunikacie Sarkozy podkreślił, że "kryzys o rozmiarach niemających precedensu, który dotyka światową ekonomię, wywołuje we Francji, jak wszędzie w świecie, uzasadniony niepokój".

"Ten kryzys narzuca władzy obowiązek słuchania, dialogu, a zarazem wielką determinację do działania" - zaznaczył prezydent. Zapowiedział, że spotka się "w lutym ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców, by uzgodnić program reform począwszy od 2009 roku i metody ich skutecznej realizacji".

Reklama