PiS nabroił, zapłacą wszyscy Polacy – w ten sposób szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer odniosła się do propozycji Komisji Europejskiej ws. podziału środków na politykę spójności. Jak oceniła, "zła polityka PiS przyniosła konkretne owoce".

Według nieoficjalnych informacji PAP z Brukseli, Komisja Europejska ma zaproponować we wtorek nową metodologię podziału pieniędzy na politykę spójności, przez co do Polski trafi ponad 23 proc. mniej funduszy niż obecnie. Ogólnie zmniejszenie środków na politykę spójności ma wynieść w skali całej UE około 10 proc.

"PiS nabroił, zapłacą wszyscy Polacy – zapłacą rolnicy, zapłacą samorządowcy, zapłacą pracownicy nauki, którzy korzystają z inwestycji w sferze edukacji, zapłacimy wszyscy" – powiedziała Lubnauer podczas wspólnego z liderem PO Grzegorzem Schetyną briefingu prasowego w Katowicach.

Jak mówiła Lubnauer, "zła polityka PiS przyniosła konkretne owoce - w tej sytuacji mamy około jednej czwartej mniej środków na politykę spójności". "Oznacza to realne straty dla polskich samorządów, dla polskiego państwa, oznacza to bankructwo bardzo wielu firm, które są związane z inwestycjami w tych dziedzinach" – powiedziała szefowa Nowoczesnej. "Chciałoby się zadać pytanie, czy polski rząd był solidarny z Unią, wtedy, kiedy był kryzys migracyjny, czy polski rząd był aktywny wtedy, kiedy trzeba było budować szeroką koalicję i sojusze przy negocjowaniu budżetu?" – pytała Lubnauer.

Jak podkreśliła, "polski rząd najzwyczajniej w świecie zlekceważył kwestię praworządności i tego, że to jest uderzenie w podstawowe wartości Unii Europejskiej".

Reklama

Jak mówiła, ostateczne negocjacje dotyczące unijnego budżetu, będą toczyć się także po 2019 roku. "Dlatego tak ważne jest, żeby zmieniła się ekipa (w Polsce – PAP) na taką ekipę, która (...) rozumie Unię Europejską, rozumie jej wartości, rozumie jakie są interesy polskie i przede wszystkim potrafi budować sojusze" - podkreśliła Lubnauer.

Według szefowej Nowoczesnej, w negocjacjach budżetowych bardzo ważne jest budowanie szerokiej koalicji, która jest w stanie poprzeć nasze interesy. "Ten rząd jest tak naprawdę izolowany, dlatego, że nie ma praktycznie żadnych sąsiadów, z którymi współpracuje, oprócz Węgier" – mówiła Lubnauer. "Jeżeli dołożymy do tego niszczenie podstawowych wartości UE, jaką jest praworządność, to nie ma żadnego powodu, żeby UE potraktowała nas lepiej, niż w tych pierwszych propozycjach" – zaznaczyła Lubnauer.

Szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz poinformowała we wtorek na konferencji prasowej, że jej klub na najbliższym posiedzeniu Sejmu przedstawi projekt uchwały ws. negocjacji wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027. W projekcie czytamy, że Sejm "wyraża głębokie zaniepokojenie znaczną redukcją środków na politykę spójności i wspólną politykę rolną".

"Sejm wzywa rząd do podjęcia skutecznych działań mających na celu wzmocnienie kluczowych dla Polski polityk oraz zapewnienie im należytego finansowania" – podkreślono w projekcie. Rząd ma też - według projektu uchwały - zaproponować rozwiązania, które wzmocnią pozycję negocjacyjną Polski.

Z informacji uzyskanych przez PAP ze źródeł w KE wynika, że do Polski w ramach budżetu UE na lata 2021-2027 ma trafić 64,4 mld euro w cenach z 2018 roku. W obecnej wieloletniej perspektywie finansowej do Polski w ramach tych funduszy trafia 83 mld euro również w cenach z 2018 roku. Mimo tych cięć, Polska ma nadal pozostać największym beneficjentem polityki spójności UE. Drugi kraj pod tym względem, Włochy, ma na lata 2021-2027 otrzymać 38,6 mld euro.

Zgodnie z wcześniejszymi przeciekami, na nowej metodologii podziału najbardziej stracą kraje wschodu Europy, a najbardziej zyska południe kontynentu - Włochy oraz Hiszpania.

Według nieoficjalnych informacji PAP, Polska będzie krajem, który dotkną największe cięcia. Według założeń KE, cięcia dla poszczególnych krajów mogły wynieść maksymalnie 24 proc., natomiast w górę fundusze mogły pójść najwyżej o 8 proc. Polska inwestuje środki z polityki spójności głównie w infrastrukturę transportową (drogową i kolejową), innowacje, wsparcie dla przedsiębiorców, a także ochronę środowiska, energetykę, projekty z dziedziny kultury i edukacji.

Przygotowana dla komisarzy decyzja ma - według źródła PAP - zostać podjęta na wtorkowym posiedzeniu kolegium komisarzy. Teoretycznie mogą oni jeszcze wprowadzić do niej zmiany.

Ostateczna decyzja co do wielkości wieloletniego budżetu UE będzie podejmowana przez państwa członkowskie UE jednomyślnie. Rozporządzenia dotyczące podziału środków mogą być jednak przyjmowane większością kwalifikowaną, ale ze względu na wagę sprawy będą dyskutowane najpewniej w pakiecie z całą propozycją wieloletnich ram finansowych.

>>> Czytaj też: Ujazdowski: PiS zniszczył elementarny poziom zaufania wspólnoty politycznej