"Jedyne, co w tej chwili może nas pocieszać, to właśnie niskie obroty, które są wręcz nieadekwatne do tak dużych spadków, które notujemy" - powiedział makler Domu Maklerskiego Millennium Jarosław Ołdakowski.

Jego zdaniem, świadczy to o tym, że po zeszłotygodniowych wzrostach na rynku nie ma dużej ochoty do sprzedawania akcji. Zarówno obroty, jak i spadki głównych indeksów pokazują jednak, że nie ma też ochoty do kupowania.

Według Ołdakowskiego, głównym powodem spadków są obawy o stan sektora bankowego. Około godziny 13:30 spadały akcje wszystkich spółek z indeksu WIG20, wyjątkiem był Polnord - jego walory nie zmieniły wartości.

"Nie ma w tej chwili jasnego scenariusza rozwoju sytuacji" - ocenił Ołdakowski. Jego zdaniem, dla warszawskiej giełdy, kluczowe będzie zachowanie amerykańskich i europejskich inwestorów.

Reklama

Około godziny 13:30 indeks WIG20 spadał o 2,32% do 1 442,16 pkt, a WIG o 1,74% do 22 548,63 pkt. Obroty na rynku akcji nieznacznie przekroczyły poziom 300 mln zł.