Wyłudzacze najczęściej pozorują stłuczki albo kradzieże aut. Izba szacuje, że to 80 proc. oszustw. Są i tacy, którzy na papierze uśmiercą żonę.

"Za przestępczość ubezpieczeniową coraz częściej biorą się zorganizowane grupy" - zauważa Tarczyński. Jedną z takich grup rozbiło niedawno Centralne Biuro Śledcze, zatrzymało 60 osób. Szajka przez kilka lat sfingowała kilkaset stłuczek samochodowych. Na jednej kolizji z udziałem trzech aut potrafili wyłudzić nawet 60 tys. zł.

Gazeta przyznaje, że oszustwa te coraz trudniej wykryć, bo biorą w nich udział rzeczoznawcy, agenci ubezpieczeniowi, właściciele warsztatów, a nawet policjanci. W lutym taka właśnie grupa wpadła w Lublinie. Wyłudzała od kilku do kilkunastu tysięcy za jeden numer.

Więcej szczegółów - w publikacji Gazety Wyborczej.

Reklama