Francuski premier, który miał się udać do Polski i spędzić tam niedzielne popołudnie oraz poniedziałek, "pozostanie we Francji" i zwrócił się z prośbą do ministra ds. transformacji ekologicznej i solidarnościowej Francois de Rugy, by "przewodniczył francuskiej delegacji" na COP24 - poinformowano.

Szef rządu w niedzielę będzie uczestniczył w pilnym posiedzeniu w Pałacu Elizejskim, zwołanym przez prezydenta Emmanuela Macrona po jego powrocie ze szczytu G20 w Buenos Aires. W spotkaniu udział mają wziąć także szef MSW Christophe Castaner i "właściwe służby".

Jak zauważa agencja AFP, jest to czwarty raz w ciągu ostatnich pięciu lat, gdy szef rządu musiał odwołać zagraniczny wyjazd z powodu wydarzeń w kraju.

W Paryżu i wielu innych francuskich miastach w sobotę, w trzeci weekend z rzędu odbywały się protesty "żółtych kamizelek" przeciwko podwyżce podatku od paliwa. Według policji w samej tylko stolicy w sobotę rannych zostało co najmniej 65 osób, w tym 11 policjantów, a 140 ludzi zatrzymano. Według MSW, w całej Francji manifestowało co najmniej 75 tys. ludzi.

Reklama

Według AFP w sobotę wieczorem sytuacja pozostawała napięta w Paryżu po towarzyszących demonstracjom starciach w niektórych dzielnicach, licznych przypadkach niszczenia mienia oraz scenach ogólnego chaosu.

COP24, czyli 24. sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, odbędzie się w dniach 2-14 grudnia 2018 r. w Katowicach. W wydarzeniu weźmie udział blisko 30 tys. delegatów z całego świata, w tym szefowie rządów oraz ministrowie odpowiedzialni za kwestie środowiska i klimatu.

W trakcie szczytu COP24 planowane jest przyjęcie pełnego pakietu wdrażającego Porozumienie Paryskie. To pierwsza w historii międzynarodowa umowa, która zobowiązuje wszystkie państwa świata do działań na rzecz ochrony klimatu. Pakiet wdrażający umożliwi realizację Porozumienia w praktyce. Tym samym wyznaczy światową politykę klimatyczno-energetyczną na kolejne lata. (PAP)

akl/ kar/