Osobiście nigdy nie wierzyłem w to, że będzie pieniądzem przyszłości i już rok temu pisałem, że to wynalazek kompletnie do niczego nieprzydatny i absurdalny. Ale u szczytu popularności niektórzy mogli wierzyć w to, że będzie inaczej. Dzisiaj widać wyraźnie, że bitcoin jest po nic i poniósł porażkę także jako koncepcja intelektualna.
Oczywiście bitcoinem można płacić. Można kupić pizzę przez internet i zapłacić kryptowalutą. Nie mam wprawdzie pojęcia, dlaczego ktoś miałby najpierw wymieniać oficjalne pieniądze (za które można kupić pizzę) na bitcoina i dopiero potem płacić tym bitcoinem, ponosząc po drodze dość spore koszty transakcyjne, ale nie da się ukryć, że to możliwe.
>>> CAŁY TEKST WE WTORKOWYM WYDANIU DGP
Reklama