W niedzielę 13 stycznia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz ogłosił, że zebrał osobiście na ulicach miasta ponad 5 tys. złotych dla WOŚP. Tego samego dnia został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Samorządowiec zmarł w szpitalu w ubiegły poniedziałek.

Po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza pochodząca z gminny Pruszcz Gd. Patrycja Krzymińska (wcześniej mieszkająca w Gdańsku) zainicjowała spontanicznie na Facebooku akcję zbiórki do wirtualnej "puszki prezydenta". Zbiórka ta zakończyła się w nocy z 22 na 23 stycznia. Zebrano 16 milionów złotych.

Krzymińska powiedziała w środę podczas programu na portalu internetowym miasta Gdańska, że spotkała się już w tej sprawie z szefem WOŚP Jerzym Owsiakiem.

"Pierwsza rozmowa z panem Krzysztofem, który jest rzecznikiem Jurka Owsiaka, miała miejsce wtedy, kiedy podczas zbiórki było trochę ponad milion złotych. I wtedy wiedzieliśmy, że za takie pieniądze będzie na pewno karetka dla najmłodszych. Nikt się nie spodziewał, że kwota może tak urosnąć, do 16 milionów złotych" - mówiła organizatorka akcji.

Reklama

Poinformowała, że datki płynęły nie tylko z kraju, ale też od Polaków na obczyźnie. "Były bardzo ciepłe słowa ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Szwecji, Włoch i innych państw europejskich, a nawet Laponii. Tego było naprawdę sporo" - powiedziała Krzymińska.

Paweł Adamowicz został pochowany w sobotę. Urna z jego prochami spoczęła w kaplicy św. Marcina w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.(PAP)

autor: Robert Pietrzak