„Rzeczpospolita” przypomina, że podczas załamania w latach 2007-2008 "w warunkach globalnego kryzysu finansowego, przemysł pogrążył się w stagnacji, a polska gospodarka mocno wyhamowała. Jako jedyna w UE uniknęła jednak recesji. Stało się tak m.in. za sprawą obniżek stawek PIT i składki rentowej, uchwalonych przez rząd PiS w 2006 r., ale wprowadzanych w życie stopniowo w latach 2007–2009".
"Choć poluzowanie polityki fiskalnej nie było przygotowane z myślą o pobudzeniu gospodarki, która w 2006 r. była rozgrzana do czerwoności, stało się buforem w czasie kryzysu" – podkreśla "Rz".
Według dziennika, rządowi PiS taki szczęśliwy zbieg okoliczności może się przytrafić ponownie. "Ekonomiści nie mają bowiem wątpliwości, że zanim zapaść w przemyśle pogłębi się na tyle, by zagrozić szerokiej gospodarce, rozruszają ją bodźce fiskalne znane jako +piątka PiS+".
Dotychczasowe analizy kilku zespołów ekonomistów sugerują - pisze gazeta - że rozszerzenie programu Rodzina 500+ na każde dziecko, wypłata emerytom trzynastek oraz wiele zmian w PIT podwyższą tempo wzrostu naszego PKB w tym roku o co najmniej 0,3 pkt proc., a być może nawet o 0,6 pkt proc. W przyszłym roku mogą z kolei dodać do wzrostu od 0,2 do 0,8 pkt proc.
Tak silny skok wydatków socjalnych oznacza przedłużenie boomu konsumpcyjnego o kolejne dwa lata – tłumaczą przytaczani przez "Rzeczpospolitą" ekonomiści ING Banku Śląskiego. "A to prawdopodobnie sprawi, że wzrost PKB do końca 2020 r. utrzyma się tuż powyżej 4 proc. Czterech z rzędu lat tak szybkiego rozwoju Polska doświadczyła ostatnio pod koniec minionego tysiąclecia, nawet boom z lat 2006–2008 był krótszy" – zwraca uwagę dziennik.
"Obietnice PiS nie sprzyjają niestety pozytywnej ocenie perspektyw polskiej gospodarki i stabilności finansów publicznych w dłuższym horyzoncie. Dalszy znaczny wzrost wydatków socjalnych mocno ogranicza przestrzeń do działań prorozwojowych niezbędnych w innych, często ważniejszych obszarach" – komentują dla "Rz" ekonomiści Santander Bank Polska.