Zabawne jest za to, że „Ale znaszymi umarłymi” powinno być umieszczone na liście lektur rekomendowanych polskiej prawicy, aprzecież napisane zostało dla rozrywki czytelnika antyprawicowego, dostającego egzemy na widok plakatu „PiS” ikokluszu na widok sutanny. Lewicowiec, czytając Dehnela, nie znajdzie nic nowego, natomiast prawicowiec...
Po pierwsze, z rozbawieniem poczyta o dzielnych gejach, którzy nawet w obliczu katastrofy całego świata przeciwstawiają się przejawom maczyzmu u partnera. Ta heroizacja może dać do myślenia przynajmniej niektórym przedstawicielom obozu prawicowego, którzy z taką lekkością łączą wojnę z gender i wojnę z homoseksualistami, że aż kamienie przestają być ciężkie.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP