"Uznanie nazwy Białoruś należy postrzegać jako uznanie dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego oraz diaspory Białorusinów w Szwecji, która od dawna chciała podkreślić tożsamość narodową oraz suwerenność swojego kraju" - stwierdziła w komunikacie szwedzka minister spraw zagranicznych Ann Linde.

Długo oczekiwana zmiana została ogłoszona w związku z rozpoczynającą się w poniedziałek dwudniową wizytą szwedzkiej minister spraw zagranicznych Ann Linde w Mińsku. To pierwsza oficjalna wizyta tej rangi od 1992 roku. Szefowej szwedzkiego MSZ towarzyszyć będzie jej fiński odpowiednik Pekka Haavisto jako reprezentant prezydencji UE.

Według komunikatu szwedzkiego MSZ Linde oraz Haavisto spotkają się z władzami Białorusi, przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, opozycją oraz młodzieżą. Wizyta w Mińsku ma na celu "omówienie stosunków sąsiedzkich oraz przedstawienie opinii Szwecji, a także oczekiwań UE dotyczących demokracji na Białorsi".

Szwecja, której przedstawiciele uczestniczyli 17 listopada w wyborach parlamentarnych na Białorusi jako obserwatorzy misji OBWE, poparła oświadczenie, że nie spełniały one międzynarodowych standardów demokratycznych.

Reklama

Według Martina Uggli, prezesa szwedzkiej organizacji pozarządowej Oestgruppen, wspierającej opozycję w państwach Europy Wschodniej, w związku z oszustwami podczas wyborów na Białorusi szwedzka szefowa dyplomacji powinna odwołać swoją wizytę w Mińsku.

"Reżim na Białorusi wykazał się całkowitą pogardą dla demokracji. W tej sytuacji wyjazd do Mińska to nic innego, jak legitymizacja panujących tam rządów" - stwierdził Uggla.

Oestgruppen domaga się także od MSZ Szwecji inicjatywy na rzecz przywrócenia przez UE sankcji wobec Białorusi, których zniesienie szwedzka organizacja uznaje za błąd.

>>> Czytaj też: Co trzeszczy w NATO? "Amerykanie też nas krytykują, choć nie robią tego publicznie" [WYWIAD]