Szef resortu cyfryzacji Marek Zagórski ocenił, że przy obecnych wymaganiach wobec operatorów 5G, cena wywoławcza aukcji na częstotliwości dla tej sieci nie jest wygórowana.

Sieć 5G (sieć telekomunikacyjna piątej generacji) to nowy standard telekomunikacyjny, który ma umożliwić pięćdziesięcio-, a nawet stukrotne zwiększenie prędkości transmisji w porównaniu do obecnie wykorzystywanej sieci 4G. Ze względu na minimalny czas opóźnień technologia ta ma przyspieszyć m.in. rozwój internetu rzeczy, usług telemedycyny, autonomicznych pojazdów czy inteligentnych miast.

W grudniu 2019 r. Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) rozpoczął konsultacje aukcji na cztery rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz, na bazie których operatorzy mają uruchomić usługi w technologii 5G. Podano wtedy, że cena wywoławcza każdego pasma będzie wynosiła po 450 mln zł. Pod koniec stycznia br. regulator, w toku konsultacji, uaktualnił warunki aukcji. Proponowana wcześniej cena wywoławcza pozostała bez zmian, ale UKE wyznaczył nową kwotę wadium - 182 mln (wcześniej podawano kwotę 248 mln zł).

Zagórski, pytany o wysokość ceny wywoławczej ustalonej przez UKE i o to, czy jest ona adekwatna powiedział, że "wszystko zależy od oceny". "Na pewno w stosunku do tych zobowiązań, które są przewidywane, nie są to wygórowane kwoty, chociaż, gdyby spytać operatorów, to usłyszymy zapewne, że to strasznie drogo" - dodał.

Minister ocenił, że wobec telekomów rząd wprowadził "cały szereg ułatwień". "Zlikwidowaliśmy cały szereg barier inwestycyjnych, które utrudniały budowę sieci telekomunikacyjnych - po to przyjęliśmy megaustawę (ws. sieci 5G - PAP). (...) W samym mechanizmie aukcyjnym przy zmianie prawa telekomunikacyjnego wprowadziliśmy zasady, które uniemożliwiają takie praktyki, jak były w poprzedniej aukcji na LTE, gdzie ta cena była windowana. W związku z tym oczekujemy, by jak najszybciej ta sieć została zbudowana i żeby jak największy obszar Polski był pokryty dobrze i sprawnie działającą siecią 5G" - podkreślił.

Reklama

Zagórski pytany o pomysł resortu cyfryzacji, zgodnie z którym jeden operator mógłby uzyskać w aukcji więcej niż jeden blok częstotliwości, na których ma działać sieć 5G powiedział, że "to zależy przede wszystkim od prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej". Ocenił, że "jeżeli jest możliwość kupienia więcej niż jednego bloku, wyższe jest prawdopodobieństwo, że cena (w aukcji częstotliwości 5G - PAP) będzie wyższa". "Dajemy to pod rozwagę prezesowi UKE, ale dużo istotniejszą kwestią jest osiągnięcie większego i szybszego pokrycia siecią 5G całego kraju" - podkreślił.

Według założeń, zwycięzcy organizowanej przez UKE aukcji na częstotliwości 5G zostaną zobowiązani do rozwoju sieci poprzez budowę co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze 1 miasta wojewódzkiego wybranego spośród wskazanych miast w terminie sześciu miesięcy od otrzymania rezerwacji. Do końca 2023 r. powstać ma co najmniej 250 stacji bazowych na obszarze całego kraju, w tym co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze każdej z co najmniej 20 gmin wybranych spośród wskazanych gmin, z zastrzeżeniem, że wybranych zostanie co najmniej 9 miast wojewódzkich. Z kolei do końca 2025 r., zwycięzcy aukcji mają wybudować co najmniej 500 stacji bazowych na obszarze całego kraju, w tym co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze każdej z co najmniej 30 gmin wybranych spośród wskazanych gmin, z zastrzeżeniem, że wybranych zostanie co najmniej 16 miast wojewódzkich.

>>> Czytaj też: USA rozważają dalsze sankcje, jeśli Rosja będzie chciała sama dokończyć Nord Stream 2