Po 16 godzinach środowych kłótni i białej nocy rokowań, w czwartek w półtorej godziny ministrowie finansów strefy euro doszli do porozumienia w sprawie ratowania europejskiej gospodarki dotkniętej klęską Covid-19 – informują francuskie media za francuską agencja prasową AFP.

Gazety piątkowe cytują francuskiego szefa resortu finansów Bruno Le Maire'a, który gratulował sobie porozumienia i z całą pewnością mówił o przyszłym funduszu ożywienia gospodarczego, który, jak twierdzi, jest „jedynym środkiem, aby nie wypaść ze światowego współzawodnictwa” z Chinami i USA. Le Maire uznał wynegocjowane w bólach po wielu dniach rozmów rozwiązanie za „doskonałe porozumienie”, kładące natychmiast na stół 500 miliardów euro i zapowiadające „przyszły fundusz” pomocy.

Komentatorzy jak Anne Rovan w „Le Figaro”, zaznaczają że „ministrowie byli pod maksymalną presją, gdyż ciążył na nich obowiązek sukcesu, którego dwa tygodnie wcześniej nie potrafili osiągnąć przywódcy krajów UE.

Komentator regionalnego dziennika „Sud Ouest” przyznaje, że dzięki temu porozumieniu „Europejczykom spadł kamień z serca” gdyż „afiszować mogą jedność wobec tragicznych konsekwencji gospodarczych wirusa”. Jego zdaniem jednak „otwarta rana między krajami północy i południa” nie zabliźniła się do końca.

„Katastrofa była niedaleko” - zgadza się komentatorka „Le Figaro” i zwraca uwagę na nieostrości i ogólniki w definicji uzgodnionych funduszy. Dotyczy to przede wszystkim „planu ożywienia” gospodarek. Paryż wciąż pragnie, by zawierał on uwspólnotowienie długów. Berlin i przede wszystkim Haga dalekie są od takiego rozwiązania – pisze dziennikarka i zwraca uwagę, że sprawę tę pozostawiono „szefom rządów i głowom państw”.

Autorka komentarza cytuje francuskiego min. finansów, który podczas telefonicznej konferencji prasowej powiedzieć miał, że „nie ma dobrych kompromisów bez dobrych dwuznaczności”.

Z kolei były komisarz europejski, Belg Philippe Busquin powiedział w wywiadzie radiowym, że w obecnym kryzysie wciąż „brak Europy i za to trzeba będzie zapłacić gotówką”. „Problem polega na połączeniu sił” – dodał, po czym uznał, że „mamy ministrów finansów z poglądami sklepikarzy”.

>>> Czytaj też: Oficjalne dane są drastycznie zaniżone. Wykryto tylko 6 proc. zakażeń koronawirusem [BADANIE]