Jak podał portal gazety, maski mają odgrywać bardzo ważną rolę w wychodzeniu z ograniczeń w kraju. Premier Sophie Wilmes (MR) poinformowała o tym w czwartek w belgijskim parlamencie. Wilmes nie chciała powiedzieć, czy taka maska stanie się obowiązkowa w transporcie publicznym, jak postanowiono we Francji. Decyzje mają być podjęte w piątek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Za kwestię maseczek ma odpowiadać wicepremier Koen Geens (CD&V). Otrzymał on uprawnienia do koordynowania wszystkich działań, związanych ze sprzętem ochrony osobistej, którego nie można obecnie importować i dla którego należy znaleźć rozwiązanie krajowe. Żaden krajowy producent nie jest w stanie dostarczyć milionów masek dla ludności na początku maja.

Źródła podają, że gabinet Geensa chce postawić na materiały do szycia maseczek. Gabinet Geensa myśli o dystrybucji na dużą skalę „materiałów filtrujących”, niezbędnych do uszycia maski zakrywającej usta, tak żeby ludzie w domu mogli sami je wytwarzać.

Gabinet Geensa przeprowadził również intensywne konsultacje ze Stowarzyszenia Flamandzkich Miast i Gmin, które również mogłyby pomóc z rozpowszechnianiem materiałów filtrujących.

Reklama

>>> Czytaj też: Pandemia zbiera śmiertelne żniwo w Europie. Wyjątkiem są Niemcy