Łącznie w środę Korea Płd. odnotowała 29 nowych zakażeń, w tym 26, do których doszło na terenie kraju. Ogólny bilans infekcji koronawirusem wzrósł do 10 991 – wynika z przytoczonych przez Yonhap danych Koreańskich Centrów Kontroli Chorób (KCDC).

Na konferencji prasowej szefowa KCDC Dzeong Eun Kiong nazwała patogen "prawdziwie okrutnym wirusem", który może wyrządzić krzywdę również bliskim zakażonych.

Po śmierci kolejnego zainfekowanego pacjenta bilans zgonów wzrósł tymczasem do 260. Odsetek przypadków śmiertelnych wynosi obecnie 2,37 proc. W środę ze szpitali wypisano 67 osób, a łączna liczba wyleczonych wzrosła do 9762.

Od połowy kwietnia w Korei Płd. zgłaszano mniej niż 15 nowych infekcji dziennie, ale w ostatnich dniach w związku ze skupiskiem w Seulu liczba ta ponownie wzrosła i oscyluje wokół 30 przypadków dziennie.

Reklama

Podejrzewa się, że jeden 29-letni imprezowicz mógł zakazić wiele innych osób w pięciu barach i klubach seulskiej dzielnicy Itaewon w nocy z 1 na 2 maja. Odkąd kilka dni później wykryto u niego infekcję, władze starają się przebadać wszystkie osoby, które również były w tych lokalach.

„Tylko wczoraj wykonano 15 tys. testów, a łącznie już 35 tys. testów w związku z klubami w Itaewon” - powiedział na konferencji prasowej wysokiej rangi urzędnik ministerstwa zdrowia Jun Tae Ho, cytowany w czwartek przez Yonhap. Władze usiłują zlokalizować jeszcze 2 tys. osób związanych ze skupiskiem.

Wykrycie skupiska w zamieszkałej przez wielu obcokrajowców i popularnej wśród bywalców klubów nocnych dzielnicy Itaewon prowadzi do strachu przed obcokrajowcami i przypadków ich dyskryminacji w miejscach pracy – podały anglojęzyczne dzienniki „Korea Herald” i „Korea Times”.

Infekcje łączone z barami w Itaewon wykryto nie tylko w Seulu, ale również w oddalonym o 50 km mieście Inczon, a także w mieście Pusan na południowym wybrzeżu Korei Płd. Wywołuje to obawy o kolejną falę zakażeń w całym kraju.

Z powodu skupiska w Seulu opóźniono już o tydzień planowany powrót uczniów do szkół. Według najnowszej decyzji szkoły miały zacząć stopniowo wznawiać działalność 20 maja. Jednak zakażenia wykrywane obecnie wśród nauczycieli i uczniów mogą sprawić, że ministerstwo edukacji zdecyduje się na jeszcze późniejszy termin.

Andrzej Borowiak (PAP)

>>> Czytaj też: To czego jeszcze nie wiemy o pochodzeniu koronawirusa, może nas zabić