Kilku prokuratorów postanowiło przesłuchać premiera jako osobę poinformowaną.
Dochodzenie ma wyjaśnić, dlaczego na początku epidemii koronawirusa we Włoszech, gdy rząd zamknął 11 miejscowości w Lombardii i Wenecji Euganejskiej, w których doszło do masowego szerzenia się zakażeń, za takie czerwone strefy nie uznano także dwóch miasteczek koło Bergamo: Alzano Lombardo i Nembro. Ogłoszenie ich czerwonymi strefami sugerował na początku marca komitet naukowców przy Obronie Cywilnej.
Wszystko wskazywało na to, że także te dwie miejscowości znajdą się na liście odciętych od świata w ramach walki z epidemią, o czym świadczyło między innymi wysłanie wojska w ich rejon w celu patrolowania dróg dojazdowych i ich zamknięcia.
Ostatecznie jednak w Alzano Lombardo i Nembro nie wprowadzono specjalnych środków, o czym zdecydował rząd. W rejonie doszło do lawinowej fali zakażeń.
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" premier Conte powiedział, że nie obawia się, że po złożeniu zeznań trafi na listę osób objętych śledztwem.
W tej samej sprawie zeznania mają też złożyć szefowa MSW Luciana Lamorgese i minister zdrowia Roberto Speranza.
>>> Czytaj też: Francuskie świnie na chińskim niebie, czyli nowa normalność w przewozach lotniczych