"Kolejne sankcje oznaczałyby poważne naruszenie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności Unii Europejskiej" - podkreśla w swym oświadczeniu resort spraw zagranicznych Niemiec, dodając, że generalnie rząd federalny odrzuca sankcje o działaniu eksterytorialnym.

Na początku czerwca dwoje amerykańskich senatorów, Republikanin Ted Cruz i Jeanne Shaheen z Partii Demokratycznej, przedstawiło projekt ustawy, która przewiduje poszerzenie sankcji USA na gazociąg Nord Stream 2.

Projekt ustawy przewiduje sankcje nie tylko wobec firm, które dostarczają statki do układania rur na dnie morskim. Nowe restrykcje mają objąć także przedsiębiorstwa, które dostarczą statki do innych rodzajów prac związanych z układaniem rur, na przykład kopania rowów pod rurociąg. Kolejne sankcje mają być wymierzone również w towarzystwa ubezpieczeniowe, które te statki ubezpieczają, i w firmy zajmujące się certyfikacją rurociągu przed oddaniem go do eksploatacji.

Agencja dpa podkreśla, że zarówno prezydent USA Donald Trump, jak i przedstawiciele obu partii w Kongresie chcą wstrzymać na ostatnich metrach budowę gazociągu.

Reklama

>>> Czytaj też: Niemcy kwestionują legalność nowych sankcji USA na Nord Stream 2

Polskie stanowisko w sprawie

Poszerzenie amerykańskich sankcji na gazociąg Nord Stream 2 będzie korzystne nie tylko dla Polski, ale i dla Unii Europejskiej - mówi PAP wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

"To jest dobre nie tylko z punktu widzenia Polski, ale całej Unii Europejskiej" - komentuje dla PAP zamiar rozszerzenia sankcji wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. "Polska od dawna przekonuje, że wsparcie dla rosyjskich projektów gazowych to jest de facto wsparcie dla rosyjskiej polityki agresji. Mówił o tym wielokrotnie prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, nasi dyplomaci" - dodaje.

Wiceszef MSZ podkreśla, że polityka ta zaczyna przynosić efekty, bo już raz amerykańskie sankcje dla firm zaangażowanych w gazociąg zostały wprowadzone, a teraz przygotowano ich poszerzenie. "Warto zauważyć, że to jest projekt ponadpartyjny, bo popierają to zarówno republikanie, jak i demokraci" - mówi Jabłoński.

"Możemy jedynie żałować, że część polityków niemieckich tego nie rozumie" - przekonuje wiceszef MSZ. "To stanowisko jest tak naprawdę bardzo egoistyczne, bardzo w swojej istocie antyunijne" - dodaje.

>>> Polecamy: Nadchodzi fala upałów. Polsce grozi blackout?

Antyunijny jest bowiem, według Jabłońskiego, cały projekt Nord Stream 2. "Zagraża on bezpieczeństwu energetycznemu, ale rozumianemu szerzej" - przekonuje wiceszef MSZ. Zwraca uwagę, że budowa tego gazociągu może umożliwić Rosji skuteczny szantaż gazowy wobec Ukrainy, a w efekcie spowodować zmianę polityki władz Ukrainy. "W tej sytuacji władze Ukrainy mogłyby zacząć orientować się w stronę Rosji" - zaznacza Jabłoński. Gdyby zaś Ukraina stała się sojusznikiem Rosji, byłoby to bezpośrednie zagrożenie zarówno dla Polski, jak i dla całej Unii Europejskiej - dodaje.

"Wzmocnienie Rosji i fizyczne zagrożenie Unii Europejskiej to jest prawdziwy skutek Nord Stream 2" - podkreśla wiceminister.

Stany Zjednoczone uzasadniają swą negatywną postawę wobec Nord Stream 2 tym, że jeszcze bardziej uzależniłby on Europę od dostaw gazu z Rosji i zwiększyłyby możliwości Rosji wywierania politycznego nacisku na kraje Unii Europejskiej. Waszyngton wielokrotnie wzywał też Europę, aby zwiększyła zakupy amerykańskiego gazu skroplonego (LNG).

W rezultacie ogłoszonych w grudniu 2019 r. amerykańskich sankcji szwajcarska firma Allseas wycofała swe układające rury na dnie Bałtyku statki z dalszego udziału w budowie Nord Stream 2. Długość brakującego jeszcze podmorskiego odcinka gazociągu wynosi w przypadku jednej z jego nitek 65 kilometrów, a drugiej - 85 kilometrów.

Zamiar rozszerzenia sankcji skrytykował rząd Niemiec. "Kolejne sankcje oznaczałyby poważne naruszenie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności Unii Europejskiej" - podkreśla w oświadczeniu resort spraw zagranicznych Niemiec, dodając, że generalnie rząd federalny odrzuca sankcje o działaniu eksterytorialnym.

>>> Polecamy: Wiatraki będą bliżej budynków mieszkalnych? Zasada 10h może być zmieniona w tym roku