Oskarżone we wtorek osoby to trzej Amerykanie oraz obywatele Ukrainy, Chin, Estonii i Białorusi. Jeśli stojącemu na czele grupy Albertowi Gonzalezowi udowodnione zostaną wszystkie z postawionych mu zarzutów, grozi mu nawet dożywocie.

Grupa włamywała się do systemów komputerowych sieci handlowych i instalowała tam oprogramowanie wychwytujące numery kart, hasła do nich oraz inne informacje o kontach. Skradzione dane hakerzy zapisywali na serwerach w USA oraz w Europie Środkowo-Wschodniej m.in. na Ukrainie i Łotwie, a następnie odsprzedawali, bądź wykorzystywali dla własnych celów.

Ponad połowę ze skradzionych numerów szajka pozyskała z komputerów spółki TJX Cos Inc., która prowadzi m.in. sieć handlową TJ Maxx. Dużą część danych wykradziono także od sieci detalicznych: BJ's Wholesale Club, Barnes & Noble, OfficeMax, Boston Market, Sports Authority itp.

Prokurator generalny Michael Mukasey powiedział, że wskutek działalności szajki ogromne straty poniosły banki, sieci handlowe i konsumenci. Dokładna kwota, jaką udało się oskarżonym sprzeniewierzyć, jest jednak trudna do oszacowania.

Reklama

Wiadomo natomiast, że spółka TJX Cos Inc., która zapoczątkowała śledztwo w sprawie kradzieży tożsamości, ujawniając jesienią ubiegłego roku wyciek danych, tytułem odszkodowania zapłaciła 60 mln dol. organizacjom wydawców kart płatniczych Visa i MasterCard.

AL, PAP/AP,Reuters,dpa