Gdyby nie udało się utrzymać obecnych pozytywnych nastrojów na światowych giełdach i nadziei związanych z możliwym końcem kryzysu, perspektywy dla rynku miedzi na kolejne miesiące są dosyć pesymistyczne. Według wyliczeń Bloomberga globalne zapasy surowca wynoszą obecnie 567 tys ton, co oznacza, że potroiły swą wartość od czerwca ubiegłego roku. Uważa się, że za tegoroczny, dynamiczny wzrost wartości metalu przynajmniej po części odpowiadają Chiny, które zdecydowały się wykorzystać znaczną przecenę cen miedzi i uzupełnić strategiczne rezerwy.

Notowania ropy Brent na giełdzie w Londynie, wróciły natomiast w pobliże poziomów zamknięcia sprzed około tygodnia, choć w ciągu ostatnich 7 dni miała miejsce ich zwyżka w okolice kilkumiesięcznych maksimów 53,00 – 54,00 USD. W dniu powstania raportu (07.04) cena za baryłkę ropy w kontraktach z dostawą za miesiąc kształtowała się z powrotem w okolicach poziomu 50,00 USD.

W zeszły wtorek na rynku miał miejsce spadek cen „czarnego złota”, wynikający z gorszych od odczekiwań danych opublikowanych przez rządową Agencję Informacji Energetycznej USA. Ostatni odczyt poziomu zapasów wskazał na ich wzrost o 2,8 mln baryłek i przekroczył wartości spodziewane przez obserwatorów rynku o 300 tys. Świadczy to o wciąż słabym popycie na ropę i wzrastających rezerwach, które osiągnęły obecnie najwyższy poziom od 1993 roku.

Na przebieg wydarzeń na rynku surowców w zeszłym tygodniu największy wpływ miało jednak spotkanie grupy G20 oraz decyzje, które zostały w jego trakcie podjęte. Postanowiono m.in dokapitalizować Międzynarodowy Fundusz Walutowy sumą 500 mld USD oraz zwiększyć nadzór nad rynkami finansowymi. Decyzje te spotkały się z entuzjastyczną rekcją inwestorów na światowych parkietach, którzy przystąpili do zakupów akcji.

Poprawa nastrojów wpłynęła na wzrost kursu EUR/USD, który zazwyczaj silnie reaguje na wszelkie zmiany sentymentu inwestycyjnego. W ślad za zwyżkującymi giełdami oraz słabnącym dolarem rosły notowania ropy naftowej. W ciągu jednego dnia cena surowca wzrosła o niemal 9%, przekraczając poziom 53 USD. Dodatkowy impuls do poprawy nastrojów stanowiły dane z rynku amerykańskiej gospodarki, dotyczące zamówień w produkcji przemysłowej w lutym.

Reklama

W skali miesięcznej wzrosły one o 1,8%, wobec ich spadku o 1,9% w styczniu. Kolejna porcja lepszych informacji ze Stanów Zjednoczonych, będących największym na świecie konsumentem ropy naftowej, na tyle poprawiła oczekiwania inwestorów dotyczące popytu na „czarne złoto”, że praktycznie zignorowali one gorsze od oczekiwań dane z rynku pracy USA.

Na wzrost cen ropy wpłynęła również informacja o zmniejszeniu (o 1,2% ) w ciągu ostatniego miesiąca dziennego wydobycia surowca przez państwa należące do OPEC, w ramach wcześniejszych decyzji o cięciu limitów wydobycia. Przewiduje się, że może to być powód utrzymania się cen „czarnego złota” na poziomie zbliżonym do obecnych, pomimo prognoz o największym od roku 1970, spadku popytu na ropę. Katarski minister ds. energetyki Abdullah bin Hamad al-Attiyah powiedział, że nie oczekuje powrotu cen surowca do 70USD, nawet gdy OPEC zredukowałby limity wydobycia do historycznych minimów.

Decyzja G20 o wsparciu kwotą 250 mld USD globalnego handlu, była bardzo istotna z punktu widzenia rynku metali przemysłowych – między innymi z tego powodu cena miedzi w kontraktach trzymiesięcznych wzrosła w zeszły czwartek znacznie powyżej psychologicznej bariery 4 tys USD za tonę, do poziomu 4,17 tys USD. Ruch ten był również spowodowany lepszym od oczekiwań odczytem indeksu PMI w Chinach, który w marcu zwyżkował ponad poziom 50 pkt. i tym samym wykazał wzrost sektora produkcji.