Na pytanie, czy kapitalizm po kryzysie będzie inny, profesor odpowiada: "Ważniejsze jest, co to będą za zmiany. To zaś w dużym stopniu zależy od przebiegu kryzysu oraz jego interpretacji tworzonych na użytek opinii publicznej. Jest niebezpieczeństwo, że niewłaściwe diagnozy sprawią, że opinia publiczna poprze zmiany szkodliwe, które pogorszą warunki rozwoju gospodarki".

Dziennikarz "GW" zauważa, iż popularność zyskuje teza o fiasku kapitalizmu, nazywanego przez ideologów lewicy neoliberalnym.

"Przymiotnik +neoliberalny+ jest używany tak, jak kiedyś +burżuazyjny+. Chodzi o napiętnowanie bez konieczności wyjaśniania. Gdy wyzwiska zastępują argumenty, nie ma miejsca na debatę. Kapitalizm oparty jest na wolności działań gospodarczych. Trzeba zadać pytanie - czy jest lepszy system? Doświadczenie pokazuje, że nie, bo socjalizm, czyli dominacja państwa nad gospodarką, wszędzie się skompromitował. Poważna debata musi dotyczyć zatem rozwiązań w obrębie kapitalizmu" - odpowiada rozmówca gazety.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

Reklama