Pierwszym miastem oferującym już taką możliwość jest Mannheim. W ostatni weeked podobne rozwiązanie zaczęło obowiązywać w Witten w regionie Ruhry, a kilka innych samorządów lokalnych rozważa jego wprowadzenie.
W porównaniu z programem rządowym – po 2,5 tys. euro za złomowanie auta zgłosiło się już około 800 tys. chętnych – ten ma niewielki zasięg: w Mannheim stu osobom wypłacono po 50 euro, a Witten planuje, że po premię (również 50 euro) zgłosi się 20 mieszkańców.
Zwolennicy tego pomysłu podkreślają, że choć podczas recesji każdy dodatkowy wydatek się liczy, to ma on raczej wymiar ekologiczny niż ekonomiczny: mają oni nadzieję, że kryzys zachęci ludzi, żeby przesiedli się na rowery.
Pierwszą osobą, która otrzymała premię za oddanie miastu roweru, był nauczyciel z Mannheim Andreas Baudisch. Szczodrość miasta skłoniła go do kupna nowego jednośladu. – Sądzę, że ten program wywoła boom w naszych sklepach z rowerami – mówi.
Reklama
Rząd w Berlinie znalazł się pod ostrzałem lobby rowerowego, które twierdzi, że premię za złomowanie auta powinno się wypłacać nie tylko kupującym nowy samochód, ale i każdemu, kto chce się go pozbyć, a potem korzystać z roweru czy z pociągów.
Burmistrz Mannheim Peter Kurz uważa, że ich pomysł to coś więcej niż „stymulator gospodarki”. Jeśli przyczyni się do zmniejszenia korków i zanieczyszczeń, to jego efektem mogą być „zielone pędy”, i to w sensie dosłownym, a nie jako zwiastuny ożywienia gospodarczego. – Chcemy, żeby w mieście częściej używano rowerów. Zastanawialiśmy się, jak do tego zachęcić akurat wtedy, gdy w całym kraju mówiło się o premii za złomowanie aut, stąd nasz pomysł – wyjaśnia Peter Kurz.
Początkowo zamierzano objąć nim tylko sto rowerów (miasto odnowi je i odsprzeda), ale władze zamierzają zachęcić jak najwięcej mieszkańców (jest ich 310 tys.) do odstawienia samochodu.
Pomysł odniósł ogromny sukces: piszą o nim gazety, a zainteresowanie mieszkańców jest tak duże, że burmistrz rozważa podwojenie rozmiarów programu. Otrzymał już pytania o szczegóły z sześciu miast, ale rząd się do niego nie zgłosił.