Jak poinformowała we wtorek podkarpacka policja, mężczyzna nie zgłosił do odprawy celnej przewożonych pijawek, które znajdują się na liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Na ich przewóz przez granicę państwa potrzebne jest zezwolenie Ministra Ochrony Środowiska.á

Policjanci ustalili, że kierowcę autobusu o przewiezienie pudła z pijawkami poprosił nieznany mężczyzna. Za przewiezienie ładunku pijawek do Opola obywatel Ukrainy otrzymał 100 złotych. Kierowca, 48-letni mieszkaniec Lwowa, dobrowolnie poddał się karze.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu Małgorzata Eisenberger, pijawki zostały zakwalifikowane przez lekarza jako gatunek chroniony konwencją CITES, czyli zagrożone są wyginięciem. "Dlatego trafiły do ZOO w Zamościu" - dodała.

Dotychczas jeden z największych udaremnionych przemytów pijawek (leczniczych) miał miejsce w 2006 r., wówczas, także na przejściu w Korczowej, obywatel Ukrainy próbował wwieźć do Polski 2 tys. tych zwierząt.

Reklama

Pijawki, których ślina zawiera hirudynę zapobiegającą krzepnięciu krwi i specyficzną histaminę powodującą rozszerzanie naczyń krwionośnych, do dziś używane są w celach leczniczych. Pochodzą głównie ze specjalnych hodowli, bo stosowanie pijawek z tzw. naturalnych źródeł obarczone jest ryzykiem ze względu na możliwość przenoszenia chorób i pasożytów.