Wszystko przez to, że również na świecie sytuacja pozostaje niewyjaśniona. Co prawda S&P 500 wczoraj mocno zyskał, ale ani nie był to ruch kończący konsolidację w Ameryce, ani nie było bezpośredniego powodu silnej zwyżki. Było to raczej odreagowanie po kilku słabszych wcześniejszych sesjach. Trudno natomiast wierzyć w to, że impulsem do kupna mógł być duży wzrost optymizmu amerykańskich konsumentów.

Rzeczywiście nastroje wyraźnie się poprawiły, ale nie zmienia to faktu, że i tak pozostają na bardzo niskim poziomie. Zresztą jeśli spojrzymy na to, jak w ostatnich miesiącach zachowywały się indeksy nastrojów konsumenckich i sprzedaż detaliczna, to widać, że zbyt dużego przełożenia pierwszy czynnik na drugi nie ma.

W sumie więc można przyjąć, że także w USA wtorkowe notowania nie miały większego znaczenia. Tym bardziej, że pozytywne znaczenie indeksu nastrojów neutralizował słaby wynik indeksu S&P/Case Schiller, nie dający nadziei na ograniczenie spadku cen domów w Ameryce. To zaś wydaje się jednym z kluczowych elementów poprawy koniunktury gospodarczej. Warto odnotować, że w Niemczech majowy indeks nastrojów konsumentów instytutu Gfk pozostał na poziomie z kwietnia. To przestrzega, że pozytywne tendencje w zakresie niektórych wskaźników gospodarczych z ostatnich 2-3 miesięcy nie muszą okazać się trwałe.

Dużym wydarzeniem nie była też wczorajsza publikacja danych o sprzedaży detalicznej w naszym kraju. Wynik lepszy od oczekiwań przeszedł zupełnie bez echa. Dziś uwagę rynków przyciągną przede wszystkim dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Ciekawe wiadomości, ale raczej nie cenotwórcze, mogą ze sobą nieść szacunki majowej inflacji w Niemczech. U nas najważniejsze jest posiedzenie RPP, ale nikt nie spodziewa się zaskoczenia po decyzji Rady.

Reklama

Stopy pozostaną na tym samym poziomie. Przed poznaniem wielkości i struktury PKB w I kwartale w naszym kraju władze monetarne raczej nie będą chciały podejmować żadnych ruchów. Możliwości cięć stóp ograniczają inflacja pozostająca powyżej celu inflacyjnego, jak również oczekiwania na poprawę kondycji gospodarki.

Przyszła polityka RPP się zapewne dopiero kształtować w oparciu o dane publikowane w kolejnych tygodniach. Oczekiwania odnośnie do polityki pieniężnej i sygnały płynące ze strony RPP nie mają ostatnio też wpływu na wydarzenia rynkowe. Na ceny obligacji oddziałuje raczej rosnąca skłonność do ryzyka zagranicznych inwestorów znosząca niekorzystny wpływ spadku cen papierów skarbowych na świecie.